Był mistrzem świata w dwóch kategoriach. Jego kariera trenerska przeszła do historii. To smutny dzień dla światowego boksu.
Rzadko który bokser potrafi dojść tak wysoko, a jednocześnie posiada zdolność przekazywania swojej pięściarskiej wiedzy. Jemu przychodziło to wszystko z łatwością, był prawdziwą legendą.
Roger Mayweather, bo o nim mowa, zmarł we wtorek w wieku 58 lat. Nie są znane dokładne przyczyny jego śmierci. Od lat jednak chorował na cukrzycę i miał problemy z mózgiem przez bardzo późno zakończoną karierę.
Był mistrzem świata w dwóch kategoriach wagowych. Karierę zawodową rozpoczynał w 1981 roku, a z ringu zszedł dopiero po 18 latach. Nosił przydomek Black Mamba i w pełni na niego zasługiwał. Po karierze bokserskiej wyszkolił także jednego z największych bokserów w historii, swojego bratanka – Floyda Mayweathera Juniora.
Był kluczową postacią teamu Floyda Mayweather Juniora. To on uczynił go fenomenem na skalę globalną. Przez wielu uważany był za najlepszego trenera boksu na świecie – pisze amerykański portal TMZ Sports
Mimo problemów zdrowotnych Roger dawał z siebie wszystko, aby uczynić swojego bratanka najlepszym bokserem świata. Dziś możemy powiedzieć, że udało mi się to. Oprócz cukrzycy miał także problemy z pamięcią, które pokłosiem długoletnich występów na zawodowym ringu. Gołym okiem można było zobaczyć jak dużo siebie zostawił na deskach.
Stracił sporo pamięci przez boks. Jest dopiero po pięćdziesiątce, ale wygląda tak, jakby był starszym człowiekiem po osiemdziesiątce – mówił Mayweather jr. w wywiadzie z 2015 roku
ZOBACZ: Biedronka może cię NIE wpuścić! Sklepy wprowadzają ograniczenia
Roger już od kilku lat bardzo podupadł na zdrowiu. Dla Floyda Mayweathera Juniora to kolejny cios w krótkim czasie. Zaledwie kilka dni temu zmarła Josie Harris, jego była partnerka, z którą ma trójkę dzieci. To jednak smutny dzień nie tylko dla rodziny Mayweatherów, ale i dla całego bokserskiego świata.