Wiele różnych rzeczy widzieliśmy na Rysach. Najwyższy szczyt Polski przyciąga bowiem wszystkich. Zarówno szlachetnie walczących ze swoimi słabościami, jak i tych nieodpowiedzialnych, czy wręcz po prostu głupich. Ale przyznajemy, że takiego zdobywcy jeszcze nie widzieliśmy!
W miniony weekend pan Wojciech Jabczyński sfotografował i sfilmował sporego rudego kota, który siedział na szczycie Rysów razem z turystami! Kot nie wyglądał ani na przerażonego, ani zagubionego. Spokojnie kontemplował okoliczne widoki i oddawał się kociej toaletce!
Problem w tym, że w nocy z soboty na niedzielę w Tatrach przyszło załamanie pogody – spadł śnieg, deszcz, a temperatury gwałtowanie spadły. To uaktywniło wszystkich kociarzy, którzy zwracają uwagę, że góry wysokie to nie jest środowisko odpowiednie dla kota.
ZOBACZ: Tatry: ratownicy TOPR dokonali bardzo tajemniczego odkrycia. Wszystko przekazano policji
Niestety, nikt nie wie jak futrzak znalazł się na szczycie – przyszedł sam, czy został wniesiony? A jeśli tak to przez kogo i którędy? Czy padł ofiarą potwornego żartu, czy może jego własna kocia natura kazała mu wejść tak wysoko?
Trekking rzecznika na Rysy. Piękne dziś przedstawienie dały chmury i mgła, a wszystko oglądał ze szczytu najprawdziwszy kot 🙀 Jak tu nie kochać #Tatry 😍⛰😍⛰ pic.twitter.com/9lrXx1lyrS
— Wojtek Jabczyński (@RzecznikOrange) 20 października 2018
Mamy nadzieję, że koci turysta jeszcze przed zmrokiem, jak nakazują przepisy TPN, zszedł ze szlaku i wrócił w rodzinne strony. Jeśli nie, to raczej marny jego los…
facebook.com/wojtek jabczynski/twitter.com/wojtek jabczynski/ foto: wojtek jabczynski
