Ceny żywności rosną i wybywają na to różne czynniki, między innymi wyższe ceny surowców oraz ceny energii i opału.
Podobnie jak w Polsce, tak samo w Niemczech piekarze obawiają się, że wysokie ceny odstraszą klientów. Szukają więc różnych rozwiązań. Jedni komunikują, z jakich powodów są zmuszeni podnieść swoje stawki. Inni są bardziej kreatywni i sprzedają chleb „inflacyjny”.
Piekarz Michael Tenk wpadł na pomysł, by pozyskać sponsorów. Teraz na jego wypiekach pojawia się nazwa i logo sponsora, a dzięki temu bochenek jest tańszy.
Klient ma mniejszą cenę, a operacja nie jest obciążająca – ocenił piekarz. „Chleb inflacyjny”, bo tak się nazywa, kosztuje w piekarni 3,95 euro, zamiast 4,45 euro*
– powiedział Michael Tenk.
Z kolei Mario Fritzena z Westfalii ma inny pomysł na „chleb inflacyjny”. Piekarz oferuje bochenki chleba w niższej cenie, jednak uprzedza swoich klientów, że są one upieczone z tańszych składników.
Jak widać, Niemcy szukają sposobów na obniżenie cen chleba. Ciekawe czy i w Polsce pojawią się podobne pomysły.
*źródło/cytat: polsatnews.pl