Przez dwa miesiące Paulina P. pochodząca z Łomży była uznawana za osobę zaginioną. 7 marca wyszła z wynajmowanego mieszkania w Warszawie i udała się do swojego byłego chłopaka mieszkającego w Nowym Dworze Gdańskim. Wtedy widziano ją po raz ostatni. Tuż przed majówką okazało się, że były partner okazał się jej oprawcą. Teraz dowiadujemy się coraz więcej o makabrycznych okolicznościach tej sprawy.
Patryk D., 20-letni mężczyzna, do którego pojechała Paulina był jednym z głównych podejrzanych w sprawie. Gdy został zatrzymany przyznał się do winy i złożył obszerne wyjaśnienia.
ZOBACZ TEŻ: Morderstwo 16-letniej Kornelii. Jej mama zabrała głos
Stosunkowo szybko dowiedzieliśmy się, że Patryk D. poćwiartował swoją ofiarę, a zwłoki rozrzucił w różnych miejscach niedaleko miejscowości Piotrowo na Żuławach. Od samego początku zbrodnia ta była otoczona nimbem makabryczności, bowiem osoby znające Patryka D., wprost nazywały go „psychopatą”. Sam fakt, że był zdolny zabić swoją ukochaną, a następnie poćwiartować jej ciało już budzi obrzydzenie i przerażenie.
Jednak okazuje się, że to nie wszystko. Informatorka do której dotarła stacja Polsat News twierdzi, że zbrodnia miała jeszcze bardziej makabryczny przebieg. Według niej młody mężczyzna nie tylko zabił i rozczłonkował zwłoki, ale też częściowo obdarł zwłoki ze skóry. Do tego wszystkie swoje czynności miał zarejestrować kamerą. Zwłoki Pauliny były w tak złym stanie, że bez badań DNA nie byłaby możliwa ich identyfikacja.
Sąd 2 maja zadecydował o tymczasowym areszcie dla Patryka D. Dodatkowo zostanie poddany obserwacji psychiatrycznej. Śledczy uważają, że wszystko dokładnie zaplanował wcześniej. Kryminolog Brunon Hołyst, profesor i uznany specjalista twierdzi, że takie działanie mordercy może się wiązać z chęcią zemszczenia się na Paulinie za odtrącenie go.
Sprawca prawdopodobnie został odtrącony, czyli był to motyw erotyczny, a pobudką było uczucie zemsty
– powiedział prof. Hołyst.