Paweł K. został przez sąd pierwszej instancji skazany na dożywocie. Wraz z obrońcą uznali, że jest to wyrok zbyt surowy i złożyli apelację. Przypomnijmy więc, co takiego zrobił mężczyzna, że zasłużył sobie na najwyższy wymiar kary. Czy sąd apelacyjny utrzymał wyrok?
Do zbrodni doszło w marcu 2018 roku. Paweł K., wraz z Leszkiem B. spotkali się w jednej z altanek na krakowskiej Nowej Hucie z Anną i jej narzeczonym Maciejem B. Alkohol lał się strumieniem tak szerokim, że Maciej w pewnym momencie nie wytrzymał tempa i położył się spać.Leszek B. także opuścił libację wcześniej. Gdy Paweł K. został z Anną sam na sam, kobieta zaczęła rozumieć, że znajduje się w niebezpieczeństwie. Niegdyś Anna była kochanką Pawła i teraz ten chciał wrócić do ich intymnego układu…
Paweł został sam na sam z Anną i zaczął namawiać ją na seks. Gdy mu odmówiła, wpadł w szał. Związał kobietę na łóżku, polał łatwopalną substancją i podpalił. Maciej B., jej śpiący w pokoju obok partner został przez niego pobity niemal do nieprzytomności i z ledwością uciekł z mieszkania. Kobieta zginęła w płomieniach.
ZOBACZ TEŻ: Makabryczny finał imprezy w Lublinie. Wyrzucili go z 10. piętra bo chciał…
Ważne zeznania w sprawie składał m.in. Leszek B., który dzięki wcześniejszemu wyjściu prawdopodobnie uniknął tragicznego losu Anny. Jego świadectwo budzi grozę.
Patrzyłem na pana Pawła… Może to zabrzmi dziwnie albo miałem halucynacje, panował tam półmrok, zauważyłem, że z głowy wystają mu rogi. Miał dziwny wyraz twarzy
– powiedział przed sądem pierwszej instancji.
Prokurator zażądał dla Pawła K. dożywocia, na co sąd bez większych wątpliwości przystał. Wyrok pierwszej instancji ogłoszono w lipcu. Paweł K., z zawodu lakiernik, a prywatnie mąż i ojciec trójki dzieci, był bowiem recydywistą, już skazywanym za napaść na policjantów oraz znęcanie się nad swoją żoną i dziećmi. Poza tym musi zapłacić 20tys. zadośćuczynienia matce Anny oraz 5 tys. Maciejowi B.
Paweł K. złożył w sprawie zażalenie na wyrok, licząc, że uda mu się odwołać w Sądzie Apelacyjnym. Chciał obniżenia wyrok do 25 lat. Wtedy mógłby szybciej starać się o przedterminowe wyjście. Jednak sąd wykazał się zdrowym rozsądkiem i utrzymał wyrok pierwszej instancji w mocy. W związku z tym są szanse, że Paweł K. murów więzienia prędko nie opuści.