Pamiętacie MAMĘ MADZI Z SOSNOWCA? Więźniarka, która przebywała z nią w zakładzie karnym wyjawia szczegóły dotyczące dzieciobójczyni z Zagłębia.
Sprawą małej Madzi z Sosnowca żyła cała Polska. Gdy przerażona Katarzyna Waśniewska i jej partner błagali za pośrednictwem mediów o pomoc w odnalezieniu dziecka, Polacy włączyli się w akcję poszukiwawczą. Wszyscy byli przejęci losem 6-miesięcznej dziewczynki. Matka dziecka sugerowała, że zostało ono porwane.
Prawda okazała się zgoła inna. Na podstawie zeznań świadków, opinii biegłych, a także fragmentów pamiętnika Katarzyny Waśniewskiej zostały postawione zarzuty morderstwa.
Zobacz: Leszek Stanek STRACIŁ przyjaciela! Odszedł…
Katarzyna Waśniewska z Sosnowca z premedytacją zabiła 6-miesięczną Madzię. Wyniki sekcji zwłok potwierdziły, że Madzia zginęła na skutek ciężkiego urazu tyłu głowy. Według opinii biegłych śmierć dziewczynki miała charakter nagły i gwałtowny. Matka Madzi została skazana za zabójstwo swojej córki na 25 lat pozbawienia wolności.
Więźniarka, która przebywała w zakładzie karnym z matką Madzi wyjawia całą prawdę!
Dzieciobójczyni trafiła do Zakładu Karnego w Krzywańcu. Miała specjalną ochronę, ponieważ kobiety, które przebywały z nią w więzieniu pragnęły się zemścić. Doskonale wiedziały kim jest Katarzyna Waśniewska.
– Ona siedziała na ochronkach, na zamku. Była w celi trzyosobowej z dziewczynami z podobnymi artykułami(…) Zawsze jak wychodziła na spacer to sama, bez innych osadzonych, tylko z oddziałowymi. Gdzie nie szła, miała ochronę – mówiła w rozmowie z dziennikarzami portalu Wirtualna Polska więźniarka Justyna.
Okazuje się, że inne więźniarki robiły wszystko, by dotrzeć do Waśniewskiej. Chciały „zniszczyć ją psychicznie”.
– Raz jedna plunęła jej w twarz. Byłam tego świadkiem. Ta dziewczyna, mówiłyśmy na nią łobuziara, ona z izolatek wychodziła tylko na chwilę, bo wiecznie w nich była. Na spacer szłyśmy, podbiegła do niej i splunęła jej w twarz. Kapelan złapał tę łobuziarę za ramię, odwrócił i strzelił jej w pysk – wyznała Justyna.