W sobotę rano w Katowicach miejski autobus wjechał w grupę ludzi. Pod kołami zginęła 19-letnia Basia Sz.
Badania wykazały, że kierujący pojazdem był trzeźwy, jednak w jego krwi wykryto inne substancje [czytaj tutaj]. Tymczasem śmierć nastolatki nabrała dodatkowego wymiaru, gdy okazało się, że kobieta miała dwójkę małych dzieci [zobacz tutaj].
Obecnie w sprawie zdarzenia z Katowic trwa śledztwo, prowadzone są także badania zmarłej Basi Sz. To wszystko wstrzymuje także sprawę pochówku, co jest bardzo trudne dla rodziny nastolatki przejechanej przez autobus w Katowicach.

Jak informuje Super Express, partner Basi Sz. jest pogrążony w żałobie. Czuje się też winny śmierci ukochanej:
Próbowałem rozdzielić osoby bijące się na ulicy. Basia pobiegła za mną… Chroniła mnie. Ona zginęła, a ja…
Łukasz M. ma teraz tylko jedno pragnienie:
Teraz chcę ją pochować. Pomóżcie odzyskać ciało mojej Basi.
Na to jednak będzie musiał jeszcze poczekać aż zostaną zakończone formalne procedury dotyczące zgonu w tak dramatycznych okolicznościach.
https://www.youtube.com/watch?v=OPj-3m4Dcys