Jarosław Bieniecki znany jest w środowisku biegaczy, a szczególnie biegaczy ekstremalnych. Jest bowiem prezesem biegu „Runmageddon”. W 2019 roku zaręczył się z Katarzyną Glinką i para ma syna Leo (ur. 2020 r.).
Teraz Jarosław Bieniecki z rodziną i grupą przyjaciół wybierał się na wakacje. Jednak nie poleciał w ustalonym terminie, bo został zatrzymany na lotnisku. Jak się okazało, chodziło o bardzo błahy powód.
Cała scena rozegrała się wczoraj. Bieniecki pisze:
„JEST PAN ZATRZYMANY! ”
To usłyszałem na lotnisku przed czterema godzinami na odprawie paszportowej.🤯
Nie przypominam sobie, żebym kogoś okradł albo zamordował, ale Straż Graniczna jest nieubłagana – mają „w systemie”, że trzeba mnie zatrzymać na 4 dni, bo sąd nakazał dla mnie 4 dni aresztu.‼‼⁉️
Nic nie zrobisz 🤷♂️
Nie ma opcji, żebym poleciał lotem, za który zapłaciłem.🚫
Partnerka i dzieci zaczęli płakać, nie wiedzieli co się dzieje i jaki jest powód zatrzymania. Mimo to Kasia Glinka poleciała do Czarnogóry, a Jarosław czekał na wyjaśnienie sytuacji. To okazało się być szokujące, bo miał trafić do aresztu z powodu bardzo błahego powodu. Chodziło bowiem o niezapłacony mandat na kwotę 100 złotych!
okazało się, że mam niezapłacony mandat, o którym nie wiedziałem, na… 100zł!‼Serio! ⁉️⁉️
Państwo, któremu płacę spore podatki od dwudziestu lat chcę mnie aresztować, bo nie umie mnie znaleźć i poprosić o 100 zł
– pisze zszokowany Bieniecki.
Ta historia pokazuje, że podobna sytuacja może spotkać każdego z nas. Jeśli ktoś ma niezapłacony mandat to nie może polecieć…?
https://www.instagram.com/p/CSjlhxKsw_J/