Jakiś czas temu pisaliśmy o pierwszej znanej próbie zabójstwa na Antarktydzie –w rosyjskiej bazie polarnej Bellingshausen na Wyspie Króla Jerzego. Dwóch rosyjskich naukowców pokłóciło się, a potem jeden z nich chwycił za nóż. Teraz wiemy o co poszło!
Obaj zamieszani w sprawę naukowcy – Siergiej Sawicki i Oleg Biełoguzow byli w bazie na Antarktydzie od 4 lat. Ich niemalże jedyną rozrywką było czytanie książek. Problem w tym, że Biełoguzow ciągle zdradzał Sawickiemu zakończenia książek, które ten aktualnie czytał.
Pewnego dnia Sawicki nie wytrzymał. Chwycił za nóż i wbił go w klatkę piersiową spojlerującego kolegi! Biełoguzowa trzeba było przewieźć do szpitala w Chile, zaś Sawicki w niesławie wrócił do Sankt Petersburga gdzie został aresztowany.
ZOBACZ: Prawie zabił kumpla i w zasadzie nie wie dlaczego. Kuriozalna sprawa trafiła przed sąd
Początkowe informacje w prasie mówiły o załamaniu nerwowym. Teraz wiemy, że panowie po prostu pokłócili się, a dodatkowo byli pod wpływem alkoholu. Do tego dochodzi malutka przestrzeń życiowa bazy na końcu świata, gdzie stłoczonych było 14 osób i oto przepis na najdziwniejszą tragedię w najdziwniejszym miejscu świata.
To też przestroga dla wszystkich wielbiących spojlery – uważajcie, komu zdradzacie fabułę. Czasem w pozornie normalnym człowieku może to obudzić zwierzęce instynkty!