Niespodziewana i dająca nadzieję informacja została przekazana przez Karolinę Bacę-Pogorzelską – autorkę książek poruszających tematykę górniczą. Jak podkreśla sama autorka jest to wiadomość z jednego, nieoficjalnego źródła. Ale być może własnie mamy przełom w poszukiwaniach zaginionych górników w kopalni Zofiówka!
W czwartej dobie poszukiwań w zawalonym korytarzu kopalni Zofiówka jeden z ratowników miał dotrzeć kolejne 25 metrów w kierunku przodka. Wtedy udało mu się wykryć sygnał dwóch lamp górniczych. Zgodnie z wiedza dostarczaną przez władze kopalni, tego typu detektory mają zasięg około 30 metrów, a więc maksymalnie jeszcze taka odległość może dzielić ratowników od zaginionych.
Chwilę myślałam. Ale się podzielę. Jedno źródło. Nie jestem w stanie zweryfikować o tej porze, choć próbowałam. Ale zostawiam, bo to Zofiówka. 'Jeden z ratowników, który przedostał się ok. 25m w stronę przodka z sygnalizatorem wykrył w obrębie 30 m sygnał z 2 latarek
– napisała w nocy Baca-Pogorzelska.
Rano pojawił się nowy tweet, który w zasadzie potwierdza te wieści.
Jest sygnał jednego kanału fal-dwóch ludzi ma taki w swoich lampach.
Edit. Jest sygnał jednego kanału fal-dwóch ludzi ma taki w swoich lampach. #Zofiówka https://t.co/22Dcj65V5j
— K.Baca-Pogorzelska (@BacaPogorzelska) 8 maja 2018
O 9 ma się odbyć kolejna konferencja prasowa władz kopalni i przedstawicieli akcji ratowniczej. Być może wtedy dowiemy się więcej. Oby były to dobre wiadomości! Trzymamy kciuki zarówno za ratowników jak i uwięzionych górników – oby wszystko dobrze się skończyło!