Do wstrząsającej sytuacji doszło w sobotę na jednej z ulic w Płocku. Kobieta zaparkowała auto pozostawiając w nim swojego 5-letniego syna. Kilka minut później samochód stanął w płomieniach. Maluch znalazł się w śmiertelnej pułapce, ponieważ przez cały czas przebywał w płonącym samochodzie.
Dramat rozgrywał się w sobotnie przedpołudnie na parkingu przy ulicy Gałczyńskiego w Płocku. Matka zostawiła w zaparkowanym aucie 5-letniego synka i wyszła na kilka minut, aby pozałatwiać sprawy. Kilka minut później pojazd zajął się ogniem, a dziecko przez cały czas znajdowało się w płonącym samochodzie. Tylko dzięki szybkiej reakcji kobiety dziecku udało się przeżyć. 29-latka w porę pojawiła się na miejscu i wyciągnęła swojego synka z płonącego pojazdu. Chwilę później całe auto zajęło się ogniem. Strażacy przybyli na miejsce ugasili pożar, jednak pojazd doszczętnie spłonął.
ZOBACZ:Wrocław: Przerażające odkrycie w stawie. Ktoś zawinął w dywan i porzucił zwłoki (…)!
Ranny chłopczyk został zabrany karetką do szpitala. Ma poparzoną rękę, jednak na szczęście jego życiu nie grozi niebezpieczeństwo. Wiadomo również, że 29-letnia matka była trzeźwa. W sprawie zostało wszczęte śledztwo, które prowadzi płocka prokuratura. Ma ono ustalić co było przyczyną pożaru i czy nie doszło do zwarcia instalacji elektrycznej. Kobieta może również usłyszeć zarzut narażenia na niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Płonący samochód gasiły dwie jednostki straży pożarnej.
ZOBACZ TAKŻE:Wojewódzki przyłapany z młodą kobietą W AUCIE! Nie miała na sobie… (Wyciekło WIDEO!)
źródła: fakt.pl, foto: pixabay.com