Nie lada horror przeżyli mieszkańcy położonego w województwie mazowieckim Płońska. Po ulicach miasteczka biegał uzbrojony w piłę spalinową 34-latek. Mężczyzna nie dość, że był pijany to krzyczał, że wkrótce ktoś zginie!
Niebezpieczna sytuacja miała miejsce na ulicy Płockiej w Płońsku. Według ustaleń miejscowych policjantów, którzy zatrzymali szaleńca z piłą łańcuchową mężczyzna był kompletnie pijany. Mężczyznę obezwładnił policjant, który wracał do domu po skończonej służbie. Początkowo prosił 34-latka by odłożył piłę na ziemię, ten nie reagował i cały czas zachowywał się agresywnie. Wtedy policjant oddał dwa strzały ostrzegawcze z broni co otrzeźwiło szaleńca na tyle, że się uspokoił.
ZOBACZ:W ten sposób chciała uchronić dziecko przed koronawirusem! Niemowlę nie przeżyło!
Chwilę później na miejscu pojawili się mundurowi, którzy zatrzymali pijanego agresora. Mężczyzna usłyszał zarzut napaści na funkcjonariusza państwowego i straszenia śmiercią przypadkowym osobom, które napotkał na swojej drodze. Pijanemu stolarzowi towarzyszył 30-letni brat, który razem z nim może być zamieszany w inną sprawę do jakiej kilka dni wcześniej doszło w Płońsku. Bracia mieli pobić nocą przypadkowego mężczyznę. Wkrótce obaj staną przed sądem.
ZOBACZ TAKŻE:Jak zidentyfikować BEZOBJAWOWYCH nosicieli COVID-19? Odkryto NOWY sposób?
źródła: o2.pl, foto: pixabay.com