Szczęście w nieszczęściu i zdarzenie rodem z horroru – tak można podsumować niewinną wyprawę do lasu. Jedna z rodzin w hrabstwie Shasta w Kalifornii miała zwyczaj, że przed świętami wybiera w nieodległym lesie drzewko odpowiednie do przystrojenia w domu. Rodzinna tradycja doprowadziła ich tym razem do zupełnie niespodziewanego finału.
Spacerując po lesie w poszukiwaniu idealnego drzewka natrafili nagle na półnagie ciało kobiety ukryte w zmurszałym pniu. Okazało się, że znaleziona dziewczyna jeszcze żyje, choć jest skrajnie wyziębiona i z ledwością oddycha. Niespodziewani wybawcy zadzwonili po pomoc.
W szpitalu, gdy doszła do siebie, udało się nawiązać z nią kontakt. Okazało się, że ma 25-lat i została w ten sposób potraktowana przez swoich znajomych! Oskarżyli ją o kradzież narkotyków. Najpierw porwali ją i zamknęli w furgonetce, a po jakimś czasie wywieźli do lasu i tam zostawili, w samych szortach. Kobieta przez całą noc zmagała się z deszczem, śniegiem i niską temperaturą. Nie wiedziała gdzie jest i nie miała możliwości wezwania pomocy. Pień okazał się dla niej jedynym schronieniem. Gdyby nie doroczny spacer mieszkańców hrabstwa najpewniej zginęłaby.
ZOBACZ: Krew wypływała spod drzwi mieszkania. Policję zaalarmowali przerażeni sąsiedzi
Za porwanie i narażenie na śmierć odpowiadać będzie dwoje mieszkańców hrabstwa – Fred Sanderson i Johanna Knighten. Kobieta już została ujęta zaś mężczyzna wciąż jest poszukiwany przez służby.
Gdyby nie przypadek, ta historia miałaby zupełnie innych, tragiczniejszy przebieg. Przypomina też, że czasem pewne znajomości w naszym życiu mogą okazać się totalną pomyłką. Dla 25-latki dobrze, że wszystko skończyło się w ten sposób, ale naprawdę niewiele brakło do tego, by nie było happy endu!
ZOBACZ: Pozbawiono go genitaliów i próbowano odciąć głowę. Zwłoki porzucono w lesie
fakt24.pl