W związku ze znaczną ilością zachorowań w Wielkiej Brytanii, brytyjska służba zdrowia stanęła przed wielkim wyzwaniem w związku z koronawirusem.
W Anglii na koronawirusa zachorowało 88 621 osób, a zmarło ponad 16 tysięcy (stan na 14.04.2020). Jak z tym problemem radzi sobie brytyjska służba zdrowia, opowiada jeden z mieszkających w Londynie Polaków, który sam zachorował na COVID-19.
Zarażenie koronawirusem
Pan Krzysztof* zaraził się w pracy. Tam też przekonał się, jak szybko rozwija się choroba.
„W poniedziałek kolega przyszedł do pracy chory kaszlał i kichał i nawet się nie zasłaniał pomimo tego, że zwracaliśmy mu uwagę. Zaraz po przyjściu do domu zażyłem citrovital świetny naturalny preparat na wszelkiego rodzaju wirusy. We wtorek kolega już nie był w stanie przyjść do pracy. Wtorek popołudniu zaczęły się moje objawy.”
Ponieważ Krzysztof jest młodym i zdrowym mężczyzną, to przebieg choroby był relatywnie łagodny. Mimo to, wszystko wyglądało niebezpiecznie.
„Miałem objawy jak przy jelitówce i bylem bardzo osłabiony. Po 3 dniach miałem nawrot i tym razem kaszel przy zapaleniu płuc. Znowu zażyłem swoje lekarstwa i przeszło.”
Znacznie groźniej choroba przebiegała u wspomnianego kolegi z pracy.
„Ten kolega już w środę dzwonił po karetkę. Odmówiono mu jednak przyjazdu, bo nie jest powyżej 65 roku życia kazano mu jedynie pozostać w izolacji”
>>>Siedzenie w domu jest niebezpieczne! Dramatycznie wzrosła ilość…
Zaniżone statystyki
Jak mówi Krzysztof, sytuacja w brytyjskich szpitalach jest dramatyczna.
„Znajoma pracująca w szpitalu zajmowała się pacjentem z podejrzeniem coronawirusa (szpital nie miał testów na virusa!). Pacjent leżał na oddziale nie odizolowany. Pielęgniarki nie miały żadnej ochrony. „
Co gorzej, Anglicy sami są sobie winni, bo zignorowali ryzyko związane z koronarirusem.
„Wiedzieli co dzieje się we Włoszech a samoloty nadal latały. Ludzi nie sprawdzano tylko mówiono ze powinni się sami odizolować. To samo było później z Hiszpanii, gdzie już umierali ludzie oraz NY. Do tej pory można odnieść wrażenie ze nie wszyscy rozumieją zasady trzymania odstępu i higieny.”
Sam pan Krzysztof po telefonie na infolinię dot. koronawirusa, dostał zalecenie, by zostać w domu. Miał się kontaktować, gdyby mu się pogorszyło.
Co prawda wyleczył się sam, ale to zalecenie izolacji sprawia, że także statystyki są znacznie zaniżone:
„Statystyki zgonów w UK to tylko zgony w szpitalach. Zasada izoluj się w domu jeśli jesteś chory, skutkuje tym ze ludzie umierają w domach, a pomoc którą dostają jeśli zabierani są do szpitala przychodzi zbyt późno.”
>>>Internauci pękają ze śmiechu! Wytyczne dot. koronawirusa przeczą same sobie! (LISTA)
Restrykcje w Anglii
W Anglii wprowadzono podobne obostrzenia, jak w Polsce:
„Sklepy po panice mają puste półki, więc wprowadziły limity. Teraz ludzie są wpuszczani po kilka osób, do tego da ekrany dla pracowników kas i linie aby trzymać dystans. Wprowadzono tez osobne godziny dla seniorów i pracowników NHS [system służby zdrowia w Wielkiej Brytanii- przyp red.].”
Są też pozytywne zjawiska:
„Ludzie się angażują w wolontariat i starają się wspierać poprzez internet. Do tego w Londynie zrobiło się cicho i ludzie lepiej śpią.”
Brytyjska służba zdrowia
Ocena pana Krzysztofa jeśli chodzi i służbę zdrowia jest jednoznaczna:
„To jest tragedia. Restrykcje wprowadzono stanowczo za późno”
I dlatego on sam radzi wszystkim – czy to mieszkającym w Polsce czy za granicą:
„Wirus atakuje bardzo szybko i dosłownie zwala z nóg. Dlatego trzeba uważać. A jeśli masz objawy przeziębienia nie, ignoruj tego i nie szarp organizmu bo potem może choroba będzie zbyt zaawansowana i nie do wyleczenia.”
* nazwisko do wiadomości redakcji