Przerażające sceny rozegrały się na jednej z ulic Mielca na Podkarpaciu. Patrolujący miasto policjanci natknęli się na pół-nagą, zakrwawioną i poważnie poparzoną 35-latkę. Okazało się, że stała się ofiarą potwornej zemsty.
Kobieta, na którą natrafili policjanci była ciężko pobita, miała liczne obrażenia głowy, a jej nogi pokrywały oparzenia 2. i 3. stopnia. Na miejsce wezwano więc pogotowie, które zajęło się poszkodowaną, zaś policjanci rozpoczęli szukanie świadków makabrycznego ataku na 35-latkę.
ZOBACZ TEŻ: Tajemnicza śmierć lekarza. Zrobił to na dyżurze
Funkcjonariusze ustalili, że przebywała ona w miejscu, w którym gromadzą się bezdomni z Mielca. To tam została zaatakowana i podpalona. Pozostało jedynie ustalić sprawcę tego karygodnego czynu.
Przesłuchana kobieta wyznała, że dzień wcześniej spożywała alkohol w domu 29-letniego mężczyzny. Została przez niego oskarżona o kradzież. Mężczyzna nie zamierzał jednak załatwiać sprawy drogą oficjalną i poprzez służby, a sam przygotował karę dla 35-latki.
Gdy dopadł ją wśród bezdomnych, dotkliwie ją pobił i oblał łatwopalną substancją, a następnie ją podpalił. To i tak cud, że poparzeniom uległy tylko dolne kończyny kobiety, bowiem mogło się to skończyć znacznie gorzej.
Policja szybko dotarła do winnego i zatrzymała go w areszcie. Sąd przychylił się do wniosku prokuratury i orzekł dla niego 3 miesiące aresztu tymczasowego. Za spowodowanie zagrożenia utraty zdrowia i życia