Epidemiolog Marc Lisitch z Uniwersytetu Harvarda postanowił przeprowadzić własne symulacje i matematycznie wyliczyć jak w najbliższych miesiącach może się kształtować liczba chorych na koronawirusa. Jego wyniki są zatrważające.
Lisitch opowiedział o swoich badaniach w telewizji CBS News. Jego zdaniem koronawirus SARS-CoV-2 może w najbliższych miesiącach zarazić nawet 40 do 70% ludzi na całym świecie. W tej sytuacji śmiertelność wirusa powinna oscylować w okolicach 1% zarażonych. Co to właściwie dla nas oznacza? Lisitch zwrócił uwagę, że choć może 1% śmiertelności nie brzmi strasznie, to jednak przy dużej ilości chorych na koronawirusa da to niebotyczną liczbę ofiar śmiertelnych.
Gdyby szacunki Lisitcha się sprawdziły, to z powodu koronawirusa i choroby COVID-19 mogłoby umrzeć nawet 35 do 55 milionów ludzi. Inni specjaliści mają podobne wyliczenia. Epidemiolog dodaje, że grypa sezonowa zabija około 650 tysięcy ludzi na całym świecie w ciągu roku, przy około miliardzie zarażonych ludzi. Śmiertelność koronawirusa jest więc jego zdaniem znacznie większa.
To tylko przewidywania, nie wiemy jeszcze na ile dokładne. To najlepsze szacunki, jakie byłem w stanie stworzyć, opierając się na połączeniu rożnych modeli matematycznych, których używamy by śledzić i przewidywać rozwój epidemii
– podsumował profesor Lisitch.
Profesor dodał też, że wielu ludzi może przechodzić zarażenie koronawirusem i nawet nie zdawać sobie z tego sprawy. W związku z tym rzeczywista śmiertelność może być mniejsza.
Warto nadmienić, że szacunki profesora pochodzą z algorytmów i modeli matematycznych. A te są tylko zimną statystyką. Symulacje przeprowadzane w połowie stycznia i publikowane w sieci wskazywały, że do marca ilość chorych sięgnie milionów zarażonych. Jednak rzeczywistość zweryfikowała bardzo szybko te dane.
W chwili obecnej ponad 2/3 zarażonych koronawirusem SARS-CoV-2 Chińczyków wyszło ze szpitali i została uznanych za zdrowych. W rzeczywistości mamy więc wciąż chorych nie 91 tysięcy ludzi, a około 43 tysiące na całym świecie. Dlatego my cały czas apelujemy do Was o spokój i nie uleganie emocjom.