Remonty w starych budynkach mogą dać naprawdę niespodziewane rezultaty. Pokolenia mieszkańców, dziesiątki lub setki lat historii sprawiają, że ich zakamarki kryją wiele tajemnic. Jednak czegoś takiego robotnicy pracujący w Poznaniu się nie spodziewali. Na miejsce przybyła policja.
Zgłoszenie trafiło do funkcjonariuszy z posterunku Poznań-Północ. Na strychu jednej z kamienic ekipa remontowa zrywała podłogę. Pod nią natknęła się na skrzynkę z kilkunastoma kartonami. Jak się okazało, w pudełkach znajdowała się amunicja.
ZOBACZ TEŻ: Aleksander Łukaszenka ma niezawodny sposób na walkę z koronawirusem: „Całuj się tylko z…”
Patrol przybyły na miejsce wezwał specjalistę z Nieetatowej Grupy Rozpoznania Minersko Pirotechnicznego. Ocenił on, że jest to najprawdopodobniej amunicja od niemieckiego karabinu Mauser.
Amunicja została przekazana do neutralizacji patrolowi saperskiemu, jednak pozostała do wyjaśnienia tajemnica, co też takie „skarby” robiły pod podłogą strychu? Jak się okazało, musiał je schować dziadek obecnego właściciela, który brał udział w walkach o Poznańską Cytadelę w końcowym okresie wojny.
Podczas remontu budynku na strychu pod podłogą, robotnicy znaleźli schowanych 13 kartonów. Dziś przypada 75. rocznica zakończenia II wojny światowej. Ciekawe ile jeszcze takich wojennych pamiątek skrywają stare poznańskie budynki
– napisali w komunikacie policjanci.
Bitwa o Poznań toczyła się od 24 stycznia do 23 lutego 1945 roku. Zginęło w niej około 10 tysięcy żołnierzy obu walczących stron: Polaków, Sowietów, Niemców, Węgrów ale i innych narodowości. Ostatnia skapitulowała właśnie poznańska cytadela, która przez 5 dni była oblężona. Straty w zabudowie miasta sięgały 55%.