Po zamachu stanu w Turcji do zbrojnych działań opozycji doszło też w armeńskim Erywaniu. Są ofiary.
Uzbrojeni opozycjoniści zajęli budynek policji i wojsk wewnętrznych w stołecznej dzielnicy Erebuni. W trakcie zajmowania budynku doszło do wymiany ognia, a napastnicy wzięli jako zakładnika wiceszefa armeńskiej policji Walerija Osipiana. W wyniku starć zginęła co najmniej jedna osoba a kilkanaście zostało rannych. Równocześnie zażądali uwolnienia znajdującego się w areszcie pod zarzutem nielegalnego nabywania i posiadania broni koordynatora armeńskiej opozycyjnej inicjatywy społecznej o nazwie „Założycielski parlament” Żirajra Sefiliana. Poza tym zamachowcy chcieli ustąpienia rządu i prezydenta. Napastnicy walczą z rządem też w Internecie – w mediach społecznościowych ogłosili „rebelię” i wezwali Armeńczyków do oporu przeciwko władzom.
Jednocześnie opozycjoniści wydali specjalne oświadczenie, które rozpowszechnili w formie ulotek. Zamachowcy napisali tam, że „to początek zbrojnego powstania, które ma zmienić sytuację w Armenii”. Z kolei rząd zdementował plotki o próbie zamachu stanu i zapewnia, że służby i władze cywilne funkcjonują normalnie.
Niewykluczone, że napastnicy z Armenii zdecydowali się na atak, gdyż inspirowali się zbrojnym zamachem stanu z Turcji, który został jednak skutecznie stłumiony przez turecki rząd.
BR