Edyta Bieńczak to dziennikarka radia RMF FM, pasjonatka hokeja i tańca.
Jak napisano w pożegnalnym artykule na stronie radia, Edyta Bieńczak była perfekcjonistką:
Spędzała całe godziny na przygotowywaniu raportów, na redagowaniu artykułów. A wiedzę miała bardzo szeroką. Zawsze na bieżąco, czy to polityka, czy sprawy społeczne, czy kultura, czy sport. Na niczym nie można było jej „zagiąć”.*
Dziennikarka zmarła nagle. Jeszcze w poniedziałek była w pracy, we wtorek jednak zadzwoniła do Marka Balawajder, że źle się czuje i nie przyjdzie:
Zadzwoniłaś ze szpitala. We wtorek około 17.00. „Cześć Marek, tu Bieńczak – cztery słowa. Głos był trochę słaby, lekko zmęczony ale ten sam. Głos Edi. „Wiesz trochę źle się czuję, potrzymają mnie tu dwa, trzy dni i wracam do pracy” – wyszeptała. Ok, Edzia czekamy. Trzymaj się i niczym nie przejmuj – krótka to była rozmowa.*
Jednak dziennikarka już nie wróciła. Dziś rano w radiu RMF FM podano informację o jej śmierci.
Edyta Bieńczak miała 37 lat. Jak podaje Interia Sport, przyczyną śmierci była choroba wątroby.
>>>Przecierali telefony ze zdumienia. Turysta uchwycił w Tatrach coś niesamowitego!
* cyt. rmf fm