Katastrofalnym skutkiem zakończyły się zamieszki w kolonii karnej w Angarsku na Syberii (Rosja). Więźniowie mieli dość złego traktowania przez strażników i wzniecili bunt. Wydarzenia przybrały tragiczny obrót i wymknęły się spod kontroli.
Według rosyjskich mediów dramatyczny splot niekontrolowanych wydarzeń rozpoczął się w czwartek wieczorem. Więźniowie mieli dość złego traktowania przez strażników i wzniecili bunt. Jeden z nich odmówił wykonania rozkazu, który mu wydano i zaatakował strażników więziennych. Mężczyzna został dotkliwe pobity i zaczął nawoływać kolegów z cel do rozpoczęcia wielkiego buntu. Jego słowa trafiły na podatny grunt, ponieważ kilkunastu osadzonych zaczęło podcinać sobie żyły. Chaos jeszcze bardziej spotęgował pożar jaki w magazynach wzniecił jeden z nich.
W wyniku pożaru doszczętnie spłonęły trzy budynki zakładu karnego Angarsku na Syberii. Policja stara się ustalić co doprowadziło więźniów do tak dużej frustracji. Rosyjskie kolonie karne znane są ze złego traktowania więźniów. Pożar wybuchł w piątek, dzień po pobiciu jednego z osadzonych, który zaczął się buntować. Na miejsce przyjechało kilka zastępów straży pożarnej, którym udało się opanować sytuację dopiero po kilkunastu godzinach. Bunt został zażegnany, a krewcy więźniowie schwytani. W więzieniu, w którym doszło do zamieszek przebywa łącznie 1200 więźniów, 300 z nich zostało rannych.
źródła: o2.pl, foto: pixabay.com