Do niecodziennej sytuacji doszło na ulicach holenderskiego miasta Venlo. Mężczyzna, który twierdził, że zauważył na ulicy granat rzucił się niego, aby ocalić ludzi znajdujących się w pobliżu. Służby mundurowe w obawie o bezpieczeństwo zarządziły ewakuację, a cała akcja trwała kilka godzin!
Głównym bohaterem zdarzenia jest Xavier Lucassen, który wyszedł z psem na spacer. W pewnym momencie mężczyzna zauważył przedmiot, który przypominał granat i wydawał dziwne, syczące dźwięki. Mieszkaniec Venlo nie namyślając się nawet chwili rzucił się na ładunek wybuchowy i zakrył go własnym ciałem. Na miejsce przyjechała wezwana przez niego policja i wojskowi saperzy, którzy mieli zająć się rozbrojeniem granatu. Mężczyzna powiedział przybyłym na miejsce służbom, że rzucił się na granat, ponieważ chciał ocalić ludzi.
ZOBACZ:Kielce: Nie mógł wjechać do lasu. Jeździł konno po centrum miasta!
Przez kilka godzin, gdy Xavier leżał na granacie i drżał o swoje życie policja ewakuowała ponad 100 osób mieszkających w najbliższej okolicy. Mężczyzna przeleżał na zimnej ziemi ponad 6 godzin i przez cały czas starał się być nieruchomo. Saperzy zajmowali się w tym czasie rozbieraniem granatu, który ostatecznie okazał się być niewybuchem z czasów II wojny światowej. Granat nie stanowił zagrożenia dla ludzi, ponieważ ktoś usunął z niego cały materiał wybuchowy i zostawił na ulicy. Mimo wszystko mężczyzna został doceniony przez służby i nagrodzony pamiątkowym dyplomem.
ZOBACZ TAKŻE:Małe dziecko budziło Pitbulla. Jego reakcja była natychmiastowa!
źródła: dailymail.co.uk, foto: pixabay.com