Włosy, owady i tym podobne małe znaleziska w jedzeniu – są obrzydliwe, ale niestety zdarzają się. Ale to co spotkało Michelle Carr z Portsmouth w stanie New Hempshire jest wyjątkowo paskudne. W sałacie, która do jej stanu przywędrowała z Kalifornii znajdował się nieproszony gość… Odkryła go dopiero w trakcie spożywania warzywnej sałatki, która powstała z trefnej sałaty.
Kobieta jedząc posiłek nie spodziewała się niczego złego. „Myślałam, że wbijam widelec w kawałek awokado w mojej domowej roboty sałatce” – napisała pod zdjęciem ba Facebook.
Jakież musiało być jej zdziwienie, gdy „awokado” poruszyło się i… okazało się być kilkucentymetrową jaszczurką! Kobieta w mgnieniu oka zwróciła cały posiłek, a zdjęciem gada w misce podzieliła się na Facebook.
Początkowo kobieta bała się, że jaszczurka mogła przenosić jakieś groźne bakterie. Jak się okazało, zwierzę przywędrowało do jej domu razem z sałatą. Do sklepu, gdzie zrobiła zakupy dostarczono ją z Kalifornii. Potem znalazło się w sałatce warzywnej…
Sklep zrzucił winę na dostawcę warzyw, ale sprawa na tym się nie skończy. Śledztwo postanowiła bowiem rozpocząć Agencja ds. żywności i leków w USA. Skoro w sałatę mogła zaplątać się jaszczurka, to Bóg wie, co jeszcze mogło znajdować się w sałatach z Kalifornii.
Kupując żywność w sklepie każdy chciałby mieć pewność, że dostaje pełnowartościowy i bezpieczny produkt. Z drugiej strony, zasada ograniczonego zaufania widocznie powinna także obowiązywać w kuchni. Skoro kupujemy coś, co rośnie na polu w ziemi, to nigdy nie można wykluczyć, że jakieś stworzenia bytujące w tym samym miejscu mogły zaplątać się razem z naszym produktem!
fakt.pl/facebook.com