Szczecińska policja otrzymała w Wigilię zgłoszenie o nieprzestrzeganiu przez jedną z rodzin wyznaczonych w rządowym rozporządzeniu limitów osób. W związku z tym funkcjonariusze musieli interweniować.
Na święta Bożego Narodzenia rząd ustanowił limity osób, które mogą zasiąść przy wigilijnym stole. Według jego rozporządzenia mogłoby być to maksymalnie pięć osób spoza gospodarstwa domowego. Piecze nad przestrzeganiem tych przepisów sprawować miała policja.
Rzecznik Komendy Głównej Policji Mariusz Ciarka informował przed świętami, że policjanci otrzymują sporo powiadomień o łamaniu obostrzeń. „Takich zgłoszeń otrzymujemy dość dużo, co jest kolejnym przykładem tego, jak wielu naszych obywateli obawia się wirusa” – mówił.
Zaznaczył, że w przypadku otrzymania przez funkcjonariuszy zawiadomienia o pobycie w budynku większej liczby osób niż dopuszczalna to będą musieli oni reagować. „Pamiętajmy, że policja będzie reagować na każde zgłoszenie dotyczące naruszenia zasad epidemiologicznych, również i w tym zakresie” – stwierdził.
Jak się okazało funkcjonariusze przy okazji Wigilii doczekali się takiego zgłoszenia. Miało to miejsce w Szczecinie. Policja została powiadomiona, że jedna z rodzin łamie obowiązujące limity osób. W związku z tym mundurowi przybyli na miejsce zgłoszenia.
Jak się okazało donos był niezgodny z rzeczywistością. Wszystko wskazuje na to, że sąsiedzi rodziny próbowali przeciwko niej wykorzystać ograniczenia tylko z czystej złośliwości.
Źródło: Kraków w Pigułce
Foto: Pixabay