92-latek mógł umrzeć na chodniku. Mężczyzna miał niebywałe szczęście, bo na miejscu pojawili się policjanci, którzy uratowali mu życie. Czy nikt wcześniej nie widział leżącego na ulicy staruszka?
Funkcjonariusze z Oddziału Prewencji Policji w Białymstoku pomogli nieprzytomnemu seniorowi. Patrolowali rejon ulicy Skłodowskiej. Nagle zauważyli leżącego na chodniku mężczyznę.
Ruszyli mu na ratunek. 92-latek nie dawał oznak życia. Mundurowi rozpoczęli akcję ratowniczą. Restytuowali staruszka. Na miejsce wezwali też karetkę.

Przez kwadrans wykonywali masaż serca. Robili to do przyjazdu pogotowia. Mężczyzna odzyskał funkcje życiowe. Przewieziono go do szpitala.
– To kolejne potwierdzenie, że pomoc drugiemu człowiekowi to nasz priorytet – podsumowali policjanci.
Nasuwa się pytanie, dlaczego wcześniej nikt nie zareagował, a do akcji ruszyli dopiero policjanci?
Przypomnijmy o innym nieodpowiedzialnym zachowaniu, w którym uczestniczyła starsza osoba. Na podwrocławskim odcinku autostrady A4 rodzina ze Śląska, wracająca znad morza, zrobiła sobie przystanek na jednym z MOP-ów. Na parkingu zostawili 60-letniego członka rodziny! Mężczyzna nie wsiadł do żadnego z trzech samochodów, którymi jechała rodzina. Co przeraża, nikt nie zorientował się, że w autach nie ma seniora! Rodzina potrzebowała aż dwóch godzin na znalezienie miejsca do zjazdu i dotarcie do dziadka. Na szczęście w tym czasie funkcjonariusze zaopiekowali się mężczyzną. Wiedzieli, że to stresująca dla niego sytuacja.
Zobacz także: To nie są żarty! W sklepach sprzedawano śmiertelnie niebezpieczne łyżeczki!
Fot. Pixabay