Rosja przez długi czas zapewniała, że jej sytuacja w związku z pandemią koronawirusa jest bardzo dobra, kraj jest bezpieczny i przygotowany. Ale w ostatnich tygodniach, szczególnie w Moskwie i Petersburgu doszło do niebywale szybkiego wzrostu zakażonych koronawirusem SARS-CoV-2. Sytuacja wymyka się spod kontroli.
W ubiegłym tygodniu doszły do nas bardzo niepokojące obrazki pokazujące potężne korki karetek z chorymi, które czekały na przyjęcie pacjentów w moskiewskich szpitalach. Cały czas przybywa zakażonych, których mamy już ponad 47 tysięcy. Przy tym liczba zgonów oscyluje wokół „zaledwie” 405. Szczególnie trudna była miniona niedziela, kiedy to zdiagnozowano ponad 6 tysięcy nowych przypadków. Jak z tym zagrożeniem poradzi sobie Rosja?
Mimo tych liczb szefowa państwowego urzędu Rospotriebnadzor Anna Popowa utrzymuje, że to bardzo dobrze, że dzienny przyrost chorych utrzymuje się poniżej 20%. Dodatkowo, około 60% z zakażonych nie przejawia żadnych objawów choroby.
ZOBACZ TEŻ: Kasia Kowalska przykazuje NAJNOWSZE INFORMACJE o stanie zdrowia córki: „Pierwszy raz od 3 tygodni…”
Szczególnie ciężka sytuacja jest w Moskwie, w której odnotowano ponad połowę dziennego dobowego przyrostu zakażonych. W stolicy Rosji przeprowadzanych jest dziennie 18 tysięcy testów na koronawirusa.
W innych regionach Rosji epidemia rozwija się znacznie wolniej, choć oczywiście zachorowania się pojawiają. Zarejestrowano nowe przypadki m.in. w szpitalach w Iżewsku i Archangielsku.
Władymir Putin w przesłaniu opublikowanym w wielkanocną niedzielę (prawosławni obchodzili święto zmartwychwstania w miniony weekend) podkreślił, że „Rosja dysponuje niezbędnymi zasobami i rezerwami, by chronić ludzi i wesprzeć gospodarkę”.