Monika Richardson właśnie wróciła z Hiszpanii, gdzie przebywała ze swoim nowym partnerem Konradem Wojterkowskim.
Być może w takim wyjeździe nie byłoby nic dziwnego, gdyby nie to, że Monika Richardson dopiero w marcu rozstała się ze Zbigniewem Zamachowskim. Nie informowała też, czy złożony jest pozew o rozwód, więc prawdopodobnie nadal są małżonkami.

Pytana przez fanów, czy nie za szybko na nową relację, dała bardzo wymowną odpowiedź.
Pytacie, czy nie za szybko zamknęłam poprzedni rozdział życia. Otóż ja jeszcze niczego nie zamknęłam.
– zaczęła.
Później nawiązała do sprawy o której pisała już w maju. Ujawniła wtedy wstydliwy fakt dotyczący jednego z jej mężów [czytaj tutaj].
Dziś Monika przyznała się do swojego własnego uzależnienia, a konkretnie do współuzależnienia. Współuzależnienie to dostosowanie się do życia w patologicznej relacji z osobą uzależnioną czy też stosującą przemoc.
Dziennikarka ze smutkiem zauważa:
Długo będę się leczyć z mojego dziesięcioletniego związku, w którym byłam złodziejką męża, złą macochą i osobą współuzależnioną jednocześnie. Może nigdy nie dojdę do siebie w pełni.
Ponieważ Monika Richardson zamieściła też cytat z książki Jakuba Zająca pt. „Halt” można się domyślić, że chodzi o alkoholizm.