Obecnie w wojsku obowiązują przepisy określające wygląd żołnierza – nie można mieć dużej brody, ani tatuażu w widocznym miejscu.
Tymczasem Minister Obrony Narodowej zapowiedział, że wkrótce to się zmieni i nastąpi liberalizacja tych przepisów.
Wygląd żołnierzy jest ujednolicony – takie same ubrania i fryzury. Wyobraźmy sobie jednak wojskowego, który jest cały wytatuowany i ma brodę niczym od barbera. Czy to będzie wyglądało poważnie?
Najwyraźniej jednak Władysław Kosiniak-Kamysz uważa, że także żołnierze powinni mieć możliwość „wyrażania siebie” poprzez wygląd. Jak zapowiedział w dniu Święta Wojska Polskiego, planuje wprowadzić zmiany w regulaminach w kwestii zarostu oraz tatuaży:
Chodzi o sprawę zarostu i tatuaży. Mogą się niektórzy uśmiechnąć, ale dla wielu stanowiło to problem. Do dzisiaj w regulaminach jest tak, że żołnierz może mieć zarost do 5 milimetrów, ale po decyzji lekarza dermatologa. To kompletnie bez sensu (…)
Dzisiaj jest możliwość posiadania tatuaży, ale one nie mogą być na odkrytych częściach ciała (…)
Powiecie – błahe sprawy. Ale wojsko to jest 200 tysięcy osób. I dla nich to jest życie codzienne, codzienne bolączki albo taka codzienna satysfakcja i jakość funkcjonowania. (…) To ułatwi życie żołnierzom*
– twirdził.
Tymczasem internauci wyśmiali sam pomysł, a także to, że szef MON zajmuje się takimi sprawami:
Sukienkę też będą mogli nosic?
Kluczowa sprawa. Zasadnicza. Priorytetowa.
To na pewno zwiększy silę polskiego wojska
U Ministra Obrony Narodowej dopuszczalne już jest bycie miękiszonem i idiotą.
I w rezultacie pojawi się kolejny problem: treść tatuaży w odkrytych miejscach ciała.
– pisano.
Zostawiła córkę w domu i pojechała nad morze. 3-letnia Emilka nie żyje!
Wicepremier i minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz zapowiedział, że w najbliższych dniach u żołnierzy Wojska Polskiego ma zostać dopuszczone posiadanie zarostu i tatuaży w odkrytych miejscach.https://t.co/wbLEtTskq5
— tvn24 (@tvn24) August 14, 2024
cyt. z aTVN