Popularny teleturniej „Familiada” od lat towarzyszy nam w porze obiadowej. Uwielbiamy wspólnie przed telewizorem odpowiadać na pytania. Kibicujemy uczestnikom i cieszymy się, kiedy pada główna nagroda – 25 tysięcy złotych.
„Familiada” w prowadzaniu Karola Strasburgera jest do dziś jednym z najbardziej lubianych programów rozrywkowych. Zresztą jest to jeden z najstarszych teleturniejów w polskiej telewizji. Dwie rodziny walczą ze sobą na punkty, by wejść do finału i móc zgarnąć aż 25 tysięcy złotych.
Skandal w Familiadzie
Karol Strasburger zdążył nas wszystkich przyzwyczaić do swojego nietypowego poczucia humoru. Jego żarty na początku „Familiady” przeszły już do historii jako tak zwany „suchar prowadzącego”. Bywało i tak, że ten popularny teleturniej dostarczał wielu sensacyjnych chwil. Jednym z najbardziej takich znanych sytuacji było to, że Strasburger miał się wyśmiewać z uczestniczki z związku z jej tuszą.
Bicie dziecka, klaps, uderzenie …
Za to niedzielny finał „Familiady” przejdzie niewątpliwie do historii! Jednym z pytań, jakie Karol Strasburger zadał finalistom (byli to młodzi lekarze) brzmiało: „Kara dla dziecka”. Uczestnik odpowiedział: „uderzenie”. Oczywiście za to tablica pokazała 0 punktów. Młody lekarz chciał się wytłumaczyć, że chodziło nie o uderzenie tylko o taki zwyczajny klaps. Karol Strasburger wkroczył do akcji i powiedział: „Wiadomo o co chodzi, taki kontrolny klaps, żeby dziecko wiedziało, gdzie jest jego miejsce”.
Oburzenie po rzekomym skandalu ?
Na profilu w mediach społecznościowych Familiady Centrum Psychologiczne napisało: „Pytanie na temat kary dla dziecka i komentarz prowadzącego „żeby dziecko wiedziało, gdzie jest jego miejsce” w odniesieniu do klapsów nie mieszczą nam się w głowach. Jakie wzorce zachowań Państwo promujecie? Czy wizja wychowania oparta na „kontrolnych klapsach” jest tą, którą pragniecie rozpowszechniać?
ZOBACZ: Historyczny moment w „Familiadzie”! Jedna z rodzin nieoczekiwanie …
Są też i tacy, którzy studzą emocje. Jeden z widzów Familiady napisał ws. klapsa: „Często dostawało się w dzieciństwie za coś klapsy a nawet i pasem jak się rozrabiało, żyję, psychika mi nie siadła, urazy do ojca nie mam. Klaps za zrobienie czegoś złego, a znęcanie się to są dwie inne sprawy. Ale dzisiaj ludzie łącza w jedno..”, „Przez to wychowanie bezstresowe to dzieciaki mysla ze im wszystko wolno. Jeszcze w tych czasach to w ogóle już masakra, robią co chcą, zero szacunku”.
Foto: Facebook/Familiada