TikTok to platforma społecznościowa, którą kojarzymy raczej z lekką rozrywką. Użytkownicy mogą tam wrzucać krótkie filmiki z zabawnymi sytuacjami, żartami, itd. Tak przynajmniej wyglądało to u zarania powstania tego portalu. Teraz jednak TikTok staje się pierwszym medium dla zwykłych Amerykanów, którzy relacjonują protesty i zamieszki w Stanach Zjednoczonych.
Przypomnijmy, że niepokoje społeczne w USA zaczęły się nieco ponad tydzień temu, wraz z tajemniczą śmiercią 46-letniego czarnoskórego George’a Floyda. Był on przez kilka minut przyciskany do ziemi kolanem przez policjanta, który dosłownie siadł mu na szyi. Mężczyzna zmarł, a to wywołało wściekłość czarnej społeczności oraz wielu innych obywateli, którzy teraz w swych protestach często wykorzystują TikTok.
ZOBACZ TEŻ: Tyle piją Polacy na kwarantannie. Wyniki mocno zaskakują
Prędko okazało się, że interwencja policyjna choć brutalna, to prawdopodobnie nie miała wpływu na śmierć mężczyzny. W jego krwi odnaleziono ślady wielu różnych narkotyków, a do tego został pozytywnie zdiagnozowany pod kątem koronawirusa. Z kolei jego tętnice były niemalże niedrożne. Nie przeszkodziło to jednak wandalom kryjącym się za ruchem Black Lives Matter, oraz skrajnie lewackim bojówkom na niszczenie i okradanie sklepów, barów, firm i przeróżnych instytucji. Jest wielu rannych, a nawet ofiary śmiertelne.
Szybko okazało się, że TikTok, który do tej pory służył do nagrywania śmiesznych virali, teraz może być wykorzystywany przez naocznych świadków do relacjonowania protestów. Filmiki z hashtagmi #BLM oraz #blacklivesmatter są bardzo łatwo i szybko promowane przez użytkowników i uzyskały już łącznie ponad 4 miliardy odsłon w tej aplikacji.
Eksperci uważają, że wcześniejsza popularność TikToka idealnie zbiegła się z dynamiką, ale zarazem tragizmem protestów i burd ulicznych. Okazało się, że prostota TikToka, jego intuicyjność i praktycznie zerowe wymagania w stosunku do użytkownika, który tylko musi wrzucić interesujący go filmik i opatrzyć go tagami to idealne połączenie.
Z tego też powodu niektórzy analitycy mediów i znawcy nowych technologii wieszczą, że może to być prawdziwa rewolucja dla tej platformy, która do tej pory nastawiona na nastolatków i niezbyt wysublimowaną rozrywkę teraz otworzy się na starszych użytkowników, a może nawet będzie miała swój udział w rozwiązywaniu problemów społecznych? O tym przekonamy się w najbliższych miesiącach.