Szymon Hołownia (48 l.) i Urszula Brzezińska-Hołownia mają dwie córki: Marię i Elżbietę.
Starsza z nich właśnie poszła do szkoły. Nie dostała się jednak do placówki, do której chcieli posłać ją rodzice. Polityk stwierdził, że to z uwagi na jego osobę, córka nie została przyjęta do katolickiej podstawówki.
Oto szczegóły tej sprawy!
Szymon Hołownia córka i szkoła
Maria czyli Mania w tym roku szkolnym rozpoczęła naukę w szkole podstawowej. Jeden z internautów zapytał Hołownię, czy brał pod uwagę posłanie córki do szkoły katolickiej, a Marszałek Sejmu odparł:
„Braliśmy pod uwagę taką szkołę, bo jest po prostu najbliżej naszego domu, ale nie zostaliśmy do niej z Manią przyjęci. Jak nam wytłumaczono – ze względu na mnie„*
Można się więc domyślać, że poglądy polityczne Hołowni nie pasowały szkole do jej ideologii. Bo jak czytamy na facebookowym profilu Społecznej Szkoły Podstawowej nr 96 im. Świętej Rodziny w Otwocku-Świdrze:
Jesteśmy małą, katolicką szkołą. Nasi uczniowie uczą się żyć zgodnie z Ewangelią, zdobywają wiedzę w przyjaznej, twórczej atmosferze, uczą się wrażliwości i empatii oraz odważnie patrząc w przyszłość, szanują tradycję i historię.
Szkoła katolicka – dyskryminacja
Wpis Hołowni zniknął z sieci, tymczasem Minister Edukacji Barbara Nowacka była oburzona decyzją katolickiej podstawówki:
Niedopuszczalne jest dyskryminowanie dzieci ze względu na poglądy rodziców. Jestem tym bardziej zdumiona, że szkoła niepubliczna, ale przede wszystkim katolicka w ten sposób napiętnuje dziecko*
– stwierdziła.
W odpowiedzi, Społeczna Szkoła Podstawowa nr 96 im. Świętej Rodziny w Otwocku-Świdrze wydała znaczące oświadczenie.
Po pierwsze stwierdzono, że placówka kieruje się własnymi kryteriami:
Funkcjonujemy jako niepubliczna placówka systemu oświaty, która ma zagwarantowane prawo kierować się własnymi zasadami nawiązywania relacji z rodzicami i ich dziećmi.
Że nie gwarantuje powszechnej dostępności dla każdego:
W przeciwieństwie do szkół publicznych, nie gwarantujemy powszechnej dostępności miejsc dla kandydatów. Rekrutacja jest procesem, obejmuje dialog z rodzicami oraz spotkanie z dziećmi, zaś przesłanki decyzji w tym zakresie wynikają ze statutu szkoły oraz oceny, czy jesteśmy w stanie przedstawić odpowiednią ofertę edukacyjno-wychowawczą dla konkretnego ucznia, za którą możemy wziąć odpowiedzialność.
Zamieszczono też prośbę, by nie wciągać szkoły w politykę:
Jednocześnie apelujemy do mediów oraz wszystkich ludzi dobrej woli o niewikłanie nas i naszych uczniów w żadną stronę politycznego konfliktu, żadne medialne doniesienia, a także konteksty.
Innymi słowy, dyrekcja placówki stwierdziła, że może dobierać sobie uczniów według własnego „widzimisię”.
Ukraińcy przejęli polski zakład. Oburzające co chce zrobić z Calfrostem!
*cyt. za WP.pl