Marcina Millera nie trzeba już nikomu przedstawiać. Lider legendarnego zespołu disco-polo ma na swoim koncie wiele przebojów. Dopiero teraz opowiedział o tragedii.
Dla Marcina Millera trwa bardzo dobra passa. Lider zespołu „Boys” bardzo wiele koncertuje, a od czas gdy prezesem Telewizji Polskiej został Jacek Kurski, to dla muzyków disco polo otworzyły się drzwi do TVP. Wszyscy na pamięć znamy jego wielkie hity. Chyba nie wyobrażamy sobie dobrej imprezy, a na pewno wesela bez: „Jesteś szalona” czy „Miała matka syna”.
Prócz wielkich hitów, które porywają same nogi tańca, a ich gorące brzmienia sprawiają topnienia śniegu, Miller napisał książkę. Autobiografia nosi tytuł „Jestem szalony”, co oczywiście nawiązuje do jego z największych przebojów. Na karcie jego wiekopomnego dzieła można przeczytać wiele ciekawych historii i anegdot, jakie przytrafiły muzykowi.
Na przykład raz o mało nie przypłaciłby życiem jednego koncertu! Jak pisze Miller: „Kiedyś występowałem z chłopakami w pomieszczeniu, które w połowie było salą taneczną, a w połowie magazynem, w którym znajdowały się maszyny rolnicze. Nie wiedziałem o tym, że za sceną jest kotara zamiast ściany. Chciałem się oprzeć, przekonany, że opieram się o ścianę i spadłem w tumany kurzu. Co ciekawe, moja głowa znajdowała się jakieś 30 centymetrów od tych maszyn. Pomyślałem potem: „Boże, gdybym tak spadł w te pługi i brony, mógłbym już nie żyć”. Tam na górze ktoś nade mną jednak czuwa”.
Lecz jednak same łzy się leją, gdy dochodzimy do fragmentu, w którym lider zespołu „Boys” opowiada o momencie śmierci swojego ojca. „Marcin, twój tata umiera. Zawracaj natychmiast, bo cię nie pozna. Już teraz ma problemy z rozpoznaniem kogokolwiek”, powiedziała. Kazałem zatrzymać samochód. Wyszedłem z auta i zadzwoniłem do organizatora koncertu. Mówię: „Muszę wracać”.
ZOBACZ: Dramat w Krakowie! Na dach Bazyliki Mariackiej runął nagle…
Jak dalej wspomina Marcin: „Gdy zmarł, musiałem kupić dla niego garnitur do trumny, buty… Pierwszy raz znalazłem się w takiej sytuacji. Wróciłem do domu z tymi rzeczami. Mama płakała. Czas mija, ale tęsknota zostaje.
Źródło: M. Miller, Jestem szalony, wyd. Pascal 2019.
Foto: Kadr z filmu „Boys – Extraklasa”