Około 10 rano w niedzielę wielkanocną (31.03.2024) wezwano służby do domu przy ul. Koronacyjnej w Warszawie.
W środku znaleziono cztery ciała. Co takiego wydarzyło się w świąteczny weekend na warszawskim Ursusie?
Tragedia w Ursusie
Pierwsze ustalenia mówiły o tym, że są to cztery osoby dorosłe: małżonkowie oraz rodzice jednego z małżonków. Teraz już wiadomo, że byli to rodzice młodszej kobiety. Jak podaje Fakt:
Mieszkali tam razem z rodzicami kobiety. Starsi państwo na parterze, młodsi na piętrze*
W niedzielę wielkanocną inny członek rodziny miał przyjechać na śniadanie wielkanocne i to on zaalarmował służby.
Morderstwo i samobójstwo
Jak się okazuje przy ul. Koronacyjnej w Warszawie doszło do morderstwa i samobójstwa. Kobieta oraz jej rodzice mieli rany głowy, natomiast mężczyzna się powiesił.
Według informacji Faktu, cała rodzina była spokojna i religijna. Najprawdopodobniej jednak wewnątrz od lat tlił się konflikt, który doprowadził do tragedii.
Jedna z sąsiadek przyznaje, że sprawca źle się czuł w domu teściów:
Skarżył się, że jest źle traktowany przez teściów i żonę. Ona miała się z niego wyśmiewać, teść zabraniał nawet zerwania pomidora ze szklarni*
Obecnie w sprawie toczy się śledztwo, które ma wyjaśnić tragedię na Ursusie oraz zbadać przyczynę śmierci zmarłych.
Agnieszka Woźniak-Starak świadkiem tragedii. Święta spędziła na Policji!
*źródło/cytaty: fakt.pl