Tragicznie zakończył się policyjny pościg za pędzącym Audi. Do zdarzenia doszło w środę po północy (28/29.05.2024) w Trójmieście.
Pościg policji rozpoczął się w Wejherowie, a zakończył w Gdańsku. Policjanci więc gonili uciekające auto przez ponad 50 kilometrów!
Niestety pościg zakończył się tragicznie.
Pościg przez Trójmiasto
Zaczęło się banalnie. Policja chciała zatrzymać do kontroli auto, które nie miało włączonych świateł. Kierujący Audi jednak zignorował sygnały funkcjonariuszy i zaczął uciekać.
Policjanci zaczęli gonić pojazd i pościg trwał przez Redę, Rumię i Gdynię aż do Gdańska, a więc przez ponad 50 kilometrów.
Jak informuje komisarz Karina Kamińska, rzecznik prasowy Komendanta Wojewódzkiego Policji w Gdańsku, kierujący pojazdem, przez swoje decyzje, stwarzał bardzo duże niebezpieczeństwo – próbował zepchnąć radiowóz z drogi, a przez kolejne miasta jechał z prędkością 150 km/h:
Do pościgu dołączyli policjanci z Gdyni, którzy usiłowali zatrzymać audi na alei Niepodległości w Sopocie. Kierowca próbował zepchnąć ich z drogi poprzez nagłą zmianę pasa ruchu, czym zmusił ich do gwałtownego hamowania. Podczas ucieczki kierowca łamał przepisy ruchu drogowego, jechał z prędkością ok. 150 km/h, przejeżdżał przez skrzyżowania na czerwonym świetle, stwarzał zagrożenie dla innych osób*
Swoją śmierć zaplanowała ze szczegółami. 29-latka nie żyje!
Tragiczny finał policyjnego pościgu
Pościg zakończył się w Gdańsku i to nie za sprawą zatrzymania Audi przez policję, a z powodu wypadku. Na Alei Zwycięstwa, auto wpadło w poślizg i uderzyło w drzewo.
Na Alei Zwycięstwa, na wysokości skrzyżowania z ulicą Traugutta, kierujący audi – prawdopodobnie chcąc uniknąć zderzenia z prawidłowo jadącym innym samochodem – stracił panowanie nad pojazdem, wpadł w poślizg i uderzył w drzewo, a jego auto dachowało.
– informuje Radio Gdańsk.
Jak się okazało, autem kierował 16-latek, który zginął na miejscu. Pasażerem zaś był 17-latek, który został przewieziony do szpitala. Jednak jego stan był bardzo ciężki i chłopak zmarł.
Według wstępnych ustaleń obydwaj byli obywatelami Ukrainy.
Koszmarny wypadek Jacka Jeschke. Jego auto CAŁKIEM spłonęło!
cyt. radiogdansk.pl