22-letnia Tayler Boncal odbywała studenckie praktyki w szkole w West Harford w USA. Traf chciał, że wpadł jej w oko jeden z 18-letnich podopiecznych. Parę połączył gorący romans, ale zgodnie z prawem w Stanach, nauczyciel nie ma prawa utrzymywać tego typu kontaktów z uczniem. Po anonimowym donosie kobieta może mieć spory problem.
Nie wiadomo, kto doniósł na nauczycielkę, ale wygląda to na zemstę lub efekt zazdrości. Tym razem mamy bowiem do czynienia z niecodzienną sytuacją. Zazwyczaj, gdy słyszymy o takich przykładach molestowania ze Stanów, to rodzice i ich dzieci są przedstawiani jako ofiary. Tym razem rodzice chłopaka… wzięli młodą kobietę w obronę!
W oświadczeniu wydanym przez władze miasta West Harford czytamy, że parę połączyło „głębsze uczucie” i że to uczeń zainicjował kontakt z praktykantką. Dodatkowo rodzice proszą o odstąpienie od karania kobiety.
ZOBACZ: Tego NIGDY nie zamawiaj w McDonald’s. Były pracownik zdradza sekrety
Jest to o tyle ważne, że prawo w Stanach nie przewiduje żadnych wyjątków. Romans z uczniem to przestępstwo, nawet jeśli nauczyciela dzieli tak minimalna różnica wieku. Gdy związek wyszedł na jaw, kobieta sama zgłosiła się na policję. Od razu też zakończyła się jej współpraca ze szkołą. Jej władze nie zamierzają wstawiać się Boncal, tak jak rodzice 18-latka.
Można powiedzieć, że sąd wziął pod uwagę te wyjątkowe okoliczności i ulitował się nad Tayler. Kobieta ma przejść przyśpieszony proces rehabilitacji prawnej do 2020. Jest to specjalny program, zgodnie z którym do 2020 roku Boncal nie może podejmować pracy jako nauczycielka w jakiejkolwiek placówce kulturalnej lub oświatowej, oraz musi zerwać kontakt ze swoim młodym kochankiem. Jeśli spełni te wymogi, za rok jej sprawa ulegnie zatarciu i będzie mogła dalej pracować w szkole.
o2.pl