Do dramatycznego wypadku doszło na terenie Parku Narodowego Yellowstone. Turystka zlekceważyła zakaz, w związku z pandemią koronawirusa pozostaje on zamknięty dla odwiedzających i postanowiła wejść na teren rezerwatu. Kobieta chciała zrobić sobie zdjęcie i wtedy doszło do nieszczęśliwego wypadku.
Według ustaleń strażników parku i lokalnych mediów wynika, że kobieta bardzo chciała zrobić sobie zdjęcie obok gejzeru Old Faithful. Odwiedzająca przekroczyła wyznaczoną strefę bezpieczeństwa i zbliżyła w pobliże dziury, z której wydobywała się gorąca woda i gazy. Traf chciał, że poślizgnęła się na mokrym kamieniu i wpadła do jej wnętrza! Kobieta jakimś cudem przeżyła upadek do gorących źródeł, mimo to doznała rozległych poparzeń na całym ciele. Totalnym szokiem dla miejscowych ratowników był fakt, że o własnych siłach wydostała się na powierzchnię.
ZOBACZ:Fatalna pomyłka lekarzy! Podali noworodkowi śmiertelnie niebezpieczny gaz!
Kobiecie udało się doczołgać do zaparkowanego w pobliżu auta i przejechać ok. 80 kilometrów zanim dotarła do budki strażników pracujących na terenie parku. Poparzona 40-latka została przetransportowana do szpitala w Idaho helikopterem. Lekarze przekazali, że oparzenia są bardzo dotkliwie, a szpecące blizny jakich doznała podczas niefortunnej przygody zostaną na jej ciele do końca życia. To nie pierwszy tak groźny wypadek na terenie Parku Yellowstone. Regularnie dochodzi tam do niebezpiecznych incydentów z udziałem nieroztropnych turystów.
źródła: o2.pl, foto: pixabay.com