Fryzjerzy pracowali przez kilka dni mając objawy koronawirusa.
W tym czasie fryzjerzy mieli do czynienia ze 140 osobami. Fryzjerka obsłużyła 84 klientów i miała kontakt z 7 współpracownikami. Dodatkowo z pewnością miała styczność z innymi ludźmi – sprzedawcami w sklepie, przychodniami itp.
Następnie, w sobotę ogłoszono informację o drugim chorym pracowniku – miał styczność z 56 klientami.
Do takiej sytuacji doszło w salonie Great Clips w Missouri (USA). Urzędnicy ds. Zdrowia w Springfield powiedzieli, że ustalili ośmiodniowy okres, w którym stylistka pracowała i odwiedziła kilka lokalnych sklepów. Teraz oferują testy dla tych, którzy mogli być „bezpośrednio narażeni”, chociaż fryzjerka, klienci i współpracownicy nosili maski podczas spotkań.
W tym czasie, gdy kobieta miała objawy Covid-19 była także w sklepach takich jak Dairy Queen, Walmart i centrum fitness, ale Dyrektor Departamentu Zdrowia Hrabstwa Springfield-Greene, Clay Goddard powiedział, że ci, którzy byli w tych lokalizacjach, nadal są w grupie „niskiego ryzyka” zarażenia.
„Mamy nadzieję, że ich ściśle przestrzegana polityka noszenia masek zapobiegnie rozprzestrzenianiu się wirusa. Prowadzimy także szczegółową dokumentację, dzięki której śledzenie kontaktów przebiegło szybko.”
Właściciele serii Great Clips wydali oświadczenie, w którym napisano, że salon, w którym pracowali zarażeni fryzjerzy, został zamknięty. Teraz przechodzi on „dodatkowe odkażanie i głębokie czyszczenie” zgodnie z zaleceniami lokalnego departamentu zdrowia oraz Centrów Kontroli i Zapobiegania Chorobom.
„Dobre samopoczucie klientów i stylistów Great Clips w salonie jest naszym najwyższym priorytetem, a właściwa higiena zawsze była ważną praktyką branży kosmetycznej w salonach Great Clips”
Missouri jest jednym z ponad połowy stanów USA, gdzie zakłady fryzjerskie zostały po przerwie pierwszy ponownie otwarte 4 maja 2020 r.
>>>Opłata COVID. Co to jest i czy musisz ją płacić?
fot. https://www.facebook.com/GreatClips/
źródło: insider