Prawie trzy czwarte kanadyjskich rodzin ma przed wejściem do domu przynajmniej trawnik, jeśli nie jest to inna forma ogródka. Stały się one cichą ofiarą absurdalnych pomysłów zwolenników hipotezy o globalnym ociepleniu.
Jak informuje portal polsatnews.pl, latem w wielu kanadyjskich miastach pojawiają się zakazy używania automatycznych zraszaczy. Na to szybko zareagowała „niewidzialna ręka rynku”. Pojawiły się firmy, które do Kanady przenoszą pomysły na malowanie trawników. Takie usługi można zamówić już w terytoriach Kolumbia Brytyjska i w Alberta.
Media opisywały ostatnio działalność firm oferujących malowanie na zielono zrudziałych po zimie i wyschniętych trawników. Do zazieleniania używa się nietoksycznej i długo niezmywalnej nawet do trzech miesięcy farby – dodaje portal polsatnews.pl.
BR