Prezydentowi Andrzejowi Dudzie ani żadnej z towarzyszących mu osób nic się nie stało. Biuro Ochrony Rządu bada przyczyny zdarzenia.
Marek Magierowski, szef biura prezydenta, w rozmowie z IAR poinformował, że prezydencki samochód uległ awarii na trasie A4. Prezydent wracał z Karpacza. Gdzie odbywały się mistrzostwa Polski parlamentarzystów i samorządowców w narciarstwie alpejskim. „W dniu 4 marca, w trakcie przejazdu kolumny specjalnej BOR, w jednym z pojazdów uległa uszkodzeniu opona. Życiu i zdrowiu osób podlegających ochronie BOR nie zagraża niebezpieczeństwo”- podał BOR. Andrzej Duda w rozmowie z dziennikarzami pochwalił funkcjonariusza BOR-u, który zdołał opanować samochód ślizgający się po jezdni.
Prezydent RP nazwał funkcjonariusza „superfachowcem”, ponieważ tak zapanował nad samochodem, że nie uderzył ani w barierki ani w inne samochody. Dodał, że samochód musi zostać zbadany bo taka sytuacja absolutnie nie powinna mieć miejsca. Mariusz Błaszczak, szef MSWiA, któremu podlega BOR, podał, że samochód był wielokrotnie sprawdzany, gdyż służy już kilka lat. Aczkolwiek opona zostanie poddana analizie i konsekwencje również zostaną wyciągnięte.
pw
Źródło: www.polskieradio.pl