Wieśniacy protestujący przeciwko przejęciu gruntów rolnych w wiosce na północy Wietnamu, uwolnili w sobotę, po tygodniu przetrzymywania, prawie dwudziestu policjantów i przedstawicieli lokalnych władz – podały państwowe media.
Do tej nietypowej w reżimie komunistycznym sytuacji doszło w wiosce My Duc, położonej w odległości 50 km od Hanoi, gdzie mieszkańcy zbuntowali się przeciwko decyzji władz ws. przejęcia części ziemi przez należącą do wojska firmę telekomunikacyjną.
Na aresztowanie protestujących wieśniaków, w tym 82-latka, wieśniacy odpowiedzieli pojmaniem pawie 40 policjantów i lokalnych funkcjonariuszy. Trzem z nich udało się uciec, a 16 zwolniono w poniedziałek, gdy na wolność wyszli aresztowani wieśniacy.
W obawie przed atakiem policji wioska zabarykadowała się stosami drewna, workami z piaskiem i cegłami.
W sobotę na miejsce udał się mer Hanoi Nguyen Duc Chung i – według państwowego dziennika „Tuoi Tre” – wynegocjował zwolnienie zakładników.
„Wiemy, że zrobiliśmy źle przetrzymując tych ludzi, ale konfiskata ziemi uprawnej bardzo nas rozwścieczyła” – powiedział gazecie jeden z wieśniaków.
Ziemia pozostaje w Wietnamie własnością państwa; prawa jej użytkowników nie są sprecyzowane.
Źródło PAP
MM