W trzy miesiące po ślubie, Przemek Kossakowski wyprowadził się od Martyny Wojciechowskiej.
Teraz „znajomi biznesmeni” namówili go na wyjście na miasto, „tłumacząc mi, że nie mogę siedzieć ciągle w domu bo doszczętnie od tego zdziczeje”. Przyjaciele jednak obawiali się, że paparazzi zobaczą, jak Przemek Kossakowski pije lakohol i będzie afera. W związku z tym imprezowali na zapleczu restauracji.
Jednak sam zainteresowany i na to znalazł sposób. Będąc już po kilku głębszych udał się do toalety i tam połączył się a fanami nagrywając spontanicznego „lajfa”. Niestety niewiele miał do powiedzenia, bo wypity alkohol utrudniał mu wyraźną artykulację. Gwiazdor programu „Down the Road” coś bełkotał, a jego obserwatorzy radzili mu, by już poszedł spać.
Nagranie obiegło sieć i dziś Kossakowski zabrał głos w sprawie swojego wyczynu. Jak twierdzi nie złamał prawa ani umowy społecznej. Konsekwencje są jedynie wizerunkowe:
…wizerunkowo to jest niestety dramat.
– przyznał.
I zaapelował do fanów:
Zdaje sobie sprawę, że rzeczone nagranie moglo kogoś urazić, jeżeli tak jest mi z tym szalenie niekomfortowo i gorąco zachęcam do nieoglądania na przyszłość podobnych głupot.
Trudno raczej sobie wyobrazić, by internauci odmówili sobie oglądania takich sensacyjnych nagrań!
Wyświetl ten post na Instagramie