22 osoby zostały zatrzymane przez policję po zamieszkach w Białymstoku, które miały miejsce w czasie marszu pamięci po śmierci 34-letniego Pawła, chorego na schizofrenię. O jego śmierć w szpitalu mieszkańcy winią policjantów.
Jak informuje rmf24.pl, marsz zaczął się przed domem śp. Pawła. W marszu wzięło udział około 200 osób, a przed komisariatem policji w kierunku funkcjonariuszy poleciały m.in. kamienie, butelki, ziemniaki i jajka. Wśród osób zatrzymanych było dwóch nieletnich oraz dwie osoby poszukiwane. Wszyscy odpowiadać będą m.in. za znieważenie policjantów i naruszenie nietykalności.
Do chorego mężczyzny jego konkubina wezwała karetkę pogotowa, natomiast ratownicy medyczni wezwali funkcjonariuszy policji. W czasie interwencji mężczyzna był obezwaładniany m.in. gazem pieprzowym. Kiedy przestał oddychać, pogotowie wszczęło reanimację. Mimo przywrócenia akcji serca mężczyzna zmarł w szpitalu – dodaje rmf24.pl.
BR