58-letni Australijczyk Kevin James Nunn pochodził z Australii, lecz wraz ze swoją żoną Jansen Avitus Panjaitan i małą córeczką mieszkał na Bali w Indonezji. Rodzina wiodła przyjemny i beztroski żywot w egzotycznym zakątku świata aż do tego feralnego dnia, kiedy spożył przeterminowany produkt. Kilka godzin wystarczyło, by 58-letni silny mężczyzna umarł.
Rekonstrukcja tego dnia pozwoliła ustalić, że prawdopodobną przyczyną śmierci mężczyzny było zatrucie spowodowane przeterminowanymi napojami. Nuun niedawno wrócił z urlopu z Australii. Tego dnia rano, kiedy doszło do tragedii wstał około 8 rano i wypił puszkę toniku. Niedługo później wypił drugą puszkę.
ZOBACZ TEŻ: Egzekucja Kornelii. 16-letnia Marta S. uważała, że „jest nie do ruszenia”
Po chwili Kevin poczuł się źle i powiedział żonie, że idzie się położyć. Jednak nic to nie dało, bo stan mężczyzny pogarszał się z godziny na godzinę. Jego żona poszła do apteki po leki na malarię myśląc, że może to jest przyczyną złego stanu zdrowia męża.
Żona podała mu leki i mleko licząc, że to zneutralizuje kwasy żołądkowe – Nuun zaczął bowiem wymiotować. Choć do tego momentu nie chciał jechać do lekarza, teraz należało wezwać do niego pogotowie.
Niestety, Kevin zmarł przed przybyciem pogotowia, praktycznie na rękach żony. Sekcja zwłok oraz testy toniku mają wykazać czy faktycznie to on spowodował śmierć.