Na granicy polsko-białoruskiej wciąż jest gorąco, a agresywni cudzoziemcy próbują dostać się do Polski.
29 marca 2024 r. kilku żołnierzy oddało strzały ostrzegawcze w kierunku grupy migrantów. To wtedy wkroczyła Żandarmeria Wojskowa i trzech żołnierzy zakuto w kajdanki. Mężczyźni dostali zarzuty, a prokuratura zastosowała środki zapobiegawcze.
Teraz jednak zmieniła swoją decyzję!
Polscy żołnierze zakuci kajdanki
Żołnierzom postawiono im zarzuty z art. 231 kodeksu karnego, który za narażenie człowieka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Zostali też zawieszeni w czynnościach służbowych, obniżono ich uposażenie i oddano pod dozór przełożonego.
Jednak cała sprawa wypłynęła w tym samym czasie, co wiadomość i śmierci żołnierza ugodzonego nożem na granicy. I dało też do myślenia w kwestii prawidłowości decyzji podejmowanych na granicy. Okazało się, że przed migrantami trzeba się bronić, bo zwyczajnie można zginąć.
Prokuratura zmieniła decyzję
Sprawą żołnierzy zainteresował się Władysław Kosiniak-Kamysz, który stwierdził, że działanie Żandarmerii było nadgorliwością. Obecnie zaś także prokuratura zweryfikowała swoje decyzje. Po zapoznaniu się z materiałem dowodowym, a przede wszystkim nagraniami:
Prokuratura uznała, że podejrzani nie muszą być już zawieszeni w czynnościach służbowych. Nie ma też już mowy o obniżeniu ich uposażenia do 50 procent. Według prokuratury nie ma już potrzeby stosowania tych środków, bo zebrano wystarczający materiał dowodowy. Utrzymany został nadzór przełożonego nad oboma żołnierzami.
– informuje RMF FM.
Jednocześnie jednak przekazano, że Prokuratura w dalszym ciągu podtrzymuje zarzuty postawione wojskowym.