Kult św. Jana Pawła II jest bardzo silny w naszym państwie. Setki ulic, placów, pomników, szkół, świątyń – to jego widoczny na co dzień wymiar. Ale przecież pamiątki i inne dewocjonalia z Janem Pawłem II to też okazja do zarobku. Nawet jeśli służy on w szczytnym celu, to czy nie jest to już trochę za dużo?
Fundacja Ruah przygotowała nowy produkt dla dzieci, który za jedyne 159 złotych może być – zdaniem pomysłodawców – idealnym prezentem i towarzyszem dla dziecka. Cena wydaje się nieco zaporowa, jak za tego typu gadżet z Janem Pawłem II, ale dochód z niego jest przekazywany na cele statutowe fundacji, która pomaga dzieciom. Co to za pomysł? Cóż, fundacja przygotowała całą serię…
Fundacja Ruah przygotowała kolekcję ręcznie robionych maskotek dla dzieci z wizerunkami znanych świętych! Ceny wahają się od 139 do 189 złotych, a jedną z wywołujących największe uwagi jest maskotka z wizerunkiem Jana Pawła II.
Niektórzy mają spore wątpliwości, co do stosowności produkcji tego typu gadżetów. Jeśli maskotki mają służyć faktycznie dzieciom, to przecież warto pamiętać, że dzieci nie zawsze szanują swoje zabawki. Czy to przystoi, żeby maskotka z wizerunkiem Papieża Polaka, albo np. Matki Bożej walała się po ziemi, albo była deptana?
Dziennikarzom „Faktu” wypowiedzi udzieliła Kamila Drzewiecka, pomysłodawczyni serii maskotek:
Ruah powstało po to, by uczyć dzieci wartości chrześcijańskich, postaw moralnych. Każda postać np. święta ma za sobą niesamowitą historię i dla dziecka może stać się wzorem do naśladowania […]Postaci świętych, czy postaci biblijne to herosi, którzy z pewnością więcej nauczą dzieci niż Batman czy Spiderman. Jan Paweł II uczy dzieci godności i miłości w rodzinie. Dziś dzieci już nie pamiętają, kim był, a to nasz obowiązek przekazać im tego co po sobie zostawi
Kamila Drzewiecka okazała też list od Sekretarza Stanu Ojca Świętego Paolo Borgia, który określił jej inicjatywę jako „szlachetną”, ale „wymagającą konsultacji z lokalnym duszpasterzem. Pani Kamila twierdzi, że projekt wielokrotnie konsultowała i ma poparcie wielu duchownych.
Autorka podkreśla też, że lalki są wykonywane ręcznie, w Polsce i z polskich produktów oraz, że posiadają wszelkie atesty. A jakie jest Wasze zdanie na temat takich maskotek?