DNA z niedopałka papierosa pozwoliło rozwiązać zagadkę zbrodni sprzed 35 lat!

Każdy śledczy mówi, że nie ma zbrodni doskonałej. Czasem jednak trafiają się takie sprawy, których nie można rozwiązać przez lata. Tak właśnie było tym razem, bowiem przez prawie cztery dekady policjanci nie mogli znaleźć sprawcy strasznej zbrodni na młodej kobiecie. Aż do teraz. Wystarczyło DNA z niedopałka papierosa.

Cofnijmy się do roku 1985. Tonja McKinley feralnego dnia była widziana po raz ostatni w restauracji. Rozmawiała wówczas przez telefon, a potem jej ślad się urywał. Jej zwłoki znaleziono na poboczu drogi, była uduszona, pobita i ewidentnie ktoś wykorzystał ją seksualnie. Policjanci rozpoczęli śledztwo, które przejmowały kolejne generacji ich następców, jednak przez 35 lat nie potrafili znaleźć winnego. Jak wreszcie tego dokonali?

 

Policjanci przesłuchali dziesiątki osób – świadków, którzy widzieli kobietę przed śmiercią, jej znajomych, członków rodziny. Zebrali mnóstwo dowodów i akt, ale w żaden sposób nie przybliżyło ich to do poznania tożsamości sprawcy.

 

ZOBACZ TEŻ: Rząd USA ma nowy raport. Tyle potrwa pandemia koronawirusa

 

Tak mijały lata. W ostatnich 12 miesiącach nastąpił jednak przełom, bo policjanci z Pensacola postanowili wykorzystać… genealogię, by dotrzeć do sprawcy tej zbrodni. W ten sposób natrafili policyjnych bazach na mężczyznę, którego DNA było zbieżne z tym zabezpieczonym na miejscu zbrodni z 1985 roku. W ten sposób, jak po nitce do kłębka śledczy dotarli do Daniela Wellsa – 57-latka, którego DNA już w zupełności pasowało do tego znalezionego na miejscu zbrodni.

 

 

Wells został zatrzymany w ubiegłą środę i usłyszał zarzut morderstwa. Wkrótce rozpocznie się jego proces.

Komentarze