Wypowiedzi polityków na temat Ukrainy i zamachu w Łucku.
Piotr Zgorzelski (PSL) podkreślał, że nie ma dowodów by za ostrzelanie konsulatu byli odpowiedzialni Rosjanie. „Czy Ukraina ma dowody, że to zrobiła strona rosyjska?” – pytał poseł. „Jeżeli faktycznie była to prowokacja rosyjska, to świadczy to o słabości i coraz większym chaosie na Ukrainie. Jeżeli to zrobiły zanarchizowane grupy nacjonalistyczne, w co ja bardziej wierzę, to także jest to owoc i efekt tolerowania ideologii banderowskiej w polityce historycznej Ukrainy” – ocenił Zgorzelski. Dodał, że Polska „nie powinna być na pierwszej linii łagodności wobec Ukrainy”. Dopytywany, czy jego zdaniem Polska powinna przestać być „adwokatem” Ukrainy w Europie, odparł, że „powinna być przede wszystkim adwokatem Polski”.
Zdaniem Pawła Muchy z Kancelarii Prezydenta, budowanie napięć w relacjach ukraińsko-polskich nikomu nie służy „poza tymi, którzy dzisiaj są antagonistycznie nastawieni do obu tych państw”. Podkreślił, że priorytetem powinno być zapewnienie bezpieczeństwa polskich placówek dyplomatycznych na Ukrainie oraz Polaków mieszkających w tym kraju. „Nie możemy dzisiaj racjonalnie nawoływać do tego, żeby Polska przestała być adwokatem Ukrainy. Polski interes narodowy wymaga, żebyśmy na forum unijnym i międzynarodowym byli rzecznikiem Ukrainy” – powiedział.
Sławomir Neumann (PO) zaznaczył, ze Polską racją stanu jest niepodległa Ukraina, „odsunięcie Rosji od polskich granic”. Przypomniał, że Ukraina wciąż toczy wojnę przy granicy z Rosją. Podkreślił, że „trzeba zrobić wszystko, by wyjaśnić incydenty takie jak w Łucku wiedząc, że to mogą być prowokacje”. „Niepodległą Ukrainę musimy chronić i bronić. Bo jeżeli nie będzie niepodległej Ukrainy, to na wschodzie, za Bugiem, będzie Rosja i to będzie znacznie gorsza sytuacja geopolityczna Polski” – ocenił.
Źródło PAP