Choć sytuacja związana z pandemią koronawirusa jest ze wszech miar dramatyczna, to nawet w najstraszliwszym czasie jesteśmy w stanie znaleźć pewne pozytywy. Choć początkowo mogło się wydawać, że takie mądrości są rodem z internetowych memów młodocianych ekologów, to jednak okazuje się, że jest w tym sporo prawdy. Dzięki koronawirusowi nasza planeta znacząco odpoczywa od ludzi.
Ograniczenia w poruszaniu się sprawiły, że wiele ulubionych przez ludzi miejsc rekreacyjnych jest obecnie praktycznie pustych. W ten sposób piękne zakątki dosłownie zadeptywane przez turystów odżyły i nabrały zupełnie innego charakteru. Co więcej, obserwujemy je na całym globie – od Pacyfiku po Atlantyk, od Himalajów po Tatry.
W Karolinie Północnej w USA plaże zostały dosłownie zasypane przez muszle. Do tej pory były one zbierane przez tysiące turystów spacerujących brzegiem morza. Teraz nie ma ich kto zbierać.
https://www.facebook.com/CapeLookoutNPS/videos/261960044841942/
ZOBACZ TEŻ: To niemieckie miasto ma sposób na koronawirusa. Od 9 dni nikt nowy nie zachorował
W Tajlandii zanotowano z kolei najwyższą od 20 lat liczbę gniazd żółwi skórzastych, największego gatunku tych zwierząt na Ziemi. Potrzebowały on miejsc cichych i spokojnych do tworzenia gniazd i wysiadywania jaj. W czasie, gdy turyści okupowali tajskie plaże, dla żółwi nie było zbyt wiele miejsca. Co więcej turyści często niszczyli ich gniazda i kradli jaja.
W Indiach pierwszy raz od 30 lat mieszkańcy odległych o ponad 200 kilometrów miast mogli zobaczyć wierzchołki Himalajów. Zastopowanie przemysłu sprawiło, że powietrze w Indiach niezwykle się poprawiło. Podobnie rzecz się ma z powietrzem w Chinach, choć to chyba powoli wróci do smutnej „normy”.
First time in 40 years the Himalayan mountains can be seen from northern India.
One of the few good things about the Virus shutdown. pic.twitter.com/WVQqksmgG6— Uncle Kenny (@KennyKruger1) April 11, 2020
Na zamknięte plaże Brazylii wyszły z kolei żółwie szylkretowe, zagrożone wyginięciem zwierzęta, które znajdowały się do tej pory pod wielką troską ekologów. Im także służy ludzka kwarantanna!
W Polsce także mamy podobne przykłady – w Tatrach rozpanoszyły się niedźwiedzie i inne duże ssaki, które bez obaw przemierzają szlaki zamiast turystów. Do centrum Zakopanego także docierają stada saren i jeleni wyraźnie zaskoczonych brakiem ludzi.
Jak więc widać, Ziemia bardzo dobrze znosi ten okres przymusowego urlopu od ludzi. Może pandemia koronawirusa pomoże wypracować jakieś rozsądne środki, które pozwolą lepiej zadbać o przyrodę? Z drugiej strony widać, jak wielkie możliwości w niej tkwią i jak szybko potrafi się regenerować.