Te smutne obrazki robią piorunujące wrażenie. Sytuacja w związku z epidemią koronawirusa SARS-CoV-2 w Brazylii jest bardzo trudna. Wielu ludzi umiera w domach nie doczekawszy się żadnej pomocy. Na cmentarzach w mieście Manaus powstają potężne kwatery dla osób, które zmarły w ostatnich dniach.
Manaus to stolica stanu Amazonas, w północno-zachodniej Brazylii. Liczy sobie aż 2 miliony mieszkańców. Epidemia koronawirusa w tym mieście rozwija się wyjątkowo szybko. Służby sanitarne nie dysponują żadnymi konkretnymi danymi, a jedynie szacunkami, bowiem nie do wszystkich chorych udaje się dotrzeć. W mieście codziennie umierają setki ludzi, lecz nie u wszystkich udaje się rozpoznac COVID-19.
ZOBACZ TEŻ: Nowe teorie nt. zniknięcia Kim Dzong Una. Wsiadł w prywatny pociąg i wyjechał?
Widzimy sceny jak z horroru. To nie jest stan wyjątkowy, to jest absolutna katastrofa
– powiedział burmistrz miasta Virgilio Neto
Oficjalne statystyki mówią o około 100 osobach dziennie umierających z powodu COVID-19, jednak wydaje się, że w rzeczywistości umiera ich kilka razy więcej. Świadczą o tym przerażające obrazki z miejskich cmentarzy, które są naprędce powiększane przez robotników, a w tym samym czasie pojedynczy przedstawiciele rodzin żegnają swoich bliskich.
Nuevas tumbas cavadas en el cementerio del Parque Taruma de Manaos (Amazonas, norte de Brasil), en un área reservada para casos sospechosos o confirmados de #COVIDー19 #coronavirusBrasil #AFP
📸 Michael Dantas pic.twitter.com/M4TzSVoMxv— Agence France-Presse (@AFPespanol) April 22, 2020
Podobnie jak w Nowym Jorku, tak i w Manaus zwłoki niemieszczące się w kostnicach szpitalnych przechowywane są w ciężarówkach-chłodniach. Rodziny żegnające bliskich na cmentarzach mają zaledwie kilka minut na pogrzeb – ponieważ kolejka ciał do pochówku jest tak duża.
Ciężko pracujemy, aby na czas pochować wszystkich zmarłych. Wielu grabarzy zachorowało na koronawirusa. Inni fizycznie nie dają rady. To bardzo trudna walka
– mówi burmistrz miasta i prosi o pomoc władze centralne.