Quebonafide zaliczył potężny sukces swoim ostatnim albumem „RomanticPsycho”, a na pewno wzbudził ogromny szum w mediach. W międzyczasie Quebonafide zdążył np. zaliczyć spięcia z aktorem, który chce być też raperem czyli Łukaszem Fabijańskim. Poza tym swoje obiekcje względem niego wygłosił piłkarz Mariusz Jop. Dlaczego?
W tej historii musimy się cofnąć do 11 maja 2010 roku. Trwają Derby Krakowa – Wisła Kraków kontra Cracovia Kraków. W ostatniej minucie meczu Mariusz Jop będący wówczas obrońcą Wisły strzela samobójczą bramkę, która kosztuje Wisłę mistrzostwo Polski na rzecz Lecha Poznań, który też z wielkim szczęściem wygrał swój mecz z Ruchem Chorzów.
ZOBACZ TEŻ: Dramat gwiazdy „RANCZO”: „Wierzę, że już nie cierpisz…”
Sytuacja ta stała się symbolem i do dzisiaj ciągnie się za Jopem. Quebonafide nawiązał w swoim kawałku „szubienicepestycydybroń” właśnie do niej, rapując: „”Czego chce ode mnie Żulczyk, czemu nastrój samobójczy mam jak Mariusz Jop”. To nie spodobało się piłkarzowi:
To nie jest w porządku, że Quebo użył mojej historii w takim kontekście. Moja działalność publiczna ogranicza się tylko do sportu i nie podoba mi się to, że ktoś, kto mnie nie zna bez żadnych podstaw przypisuje mi trudności, których nigdy nie miałem. W tym kawałku łączy się moje nazwisko bezpośrednio z samobójstwem. Było to niesmaczne. Igranie z takim tematem jak samobójstwo nie jest dobrym pomysłem.
Z jednej strony nie sposób nie przyznać Mariuszowi Jopowi racji, z drugiej rap zawsze opierał się na nie zawsze grzecznych i miłych grach słów. Przypominamy pamiętną sytuację z meczu Wisła – Cracovia: