Dookoła rozpościerają się jedynie czerwone piaski i liczne formacje skalne. Miejsc, gdzie można pojechać i wypocząć na łonie natury jest coraz więcej, ale tylko tam faktycznie można poczuć się jak na Marsie.
W rezerwacie Wadi Rum w Jordanii, Ridley Scott nakręcił “Marsjanina”. Wtedy do współpracy zaprosił polską firmę spod Szczecina – Freedomes, która zbudowała na potrzeby filmu marsjański habitat (namiot sferyczny). Po dwóch latach Polacy wracają w to miejsce, tym razem z obozem dostępnym dla turystów. Praca na planie “Marsjanina” zaowocowała znajomością Polaków z właścicielem kompleksu turystycznego Sun City Camp, który doszedł do wniosku, że kosmiczna sceneria to świetny pomysł na lokalny biznes.
W San City Camp stanęło dwadzieścia marsjańskich kopuł mieszkalnych polskiej produkcji. Każdy czterdziestometrowy domek kształtem przypomina igloo. W każdym znajduje się łóżko z panoramicznym widokiem na pustynię, umeblowanie oraz łazienka. Koszt jednego namiotu wraz z wyposażeniem wynosi około 80 tys. złotych. Atrakcją dla turystów jest sam pobyt na pustyni, jazda terenowymi samochodami, czy podróże off-road. Jedną z atrakcji turystycznych jest całonocna wyprawa na wielbłądach do niezwykłego Burdah Rock Bridge, do którego trasa prowadzi przez formacje skalne zwane Siedmioma Filarami Mądrości. Cena za nocleg to wydatek od 650 do 1300 złotych.
Polska firma Freedomes od ośmiu lat specjalizuje się w produkcji innowacyjnych namiotów sferycznych, które w przyszłości faktycznie mogły tworzyć habitat ludzki na Marsie czy Księżycu. Konstrukcja składa się z gotowych elementów. Ilość użytych materiałów w stosunku do powierzchni użytkowej sprawia, że namioty sferyczne są dużo bardziej opłacalne niż konwencjonalne budowle.
Źródło: forbes.pl/foto: kadr z filmu „Marsjanin”;forbes,pl
kd